Wykładowca uniwersytecki skatowany we Wrocławiu! Nie podobały mu się rasistowskie napisy!

REKLAMA

Wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego Przemysław Witkowski został w czwartek skatowany za to, że głośno krytykował faszystowskie i ksenofobiczne napisy na nadodrzańskich bulwarach. Noc spędził w szpitalu. Okazało się, że ma złamany nos, kość zatokową, jarzmową i szczękową. Stwierdzono również liczne otarcia skóry. Opis obrażeń liczy ogółem 15 stron.

„Tak się kończy, kiedy nie podobają ci się faszystowskie napisy na bulwarach nad Odrą”, napisał niedługo po ataku Witkowski na Facebooku, dołączając do postu zdjęcie swojej zakrwawionej twarzy. „Zostałem pobity, bo zwróciłem uwagę na homofobiczne napisy, typ spytał, czy mi się nie podobają, powiedziałem, że tak i dostałem oklep, groził śmiercią i że nas wszystkich dopadnie”, podkreślił.

REKLAMA

Witkowski, który jest również dziennikarzem, w czwartek wybrał się na wycieczkę rowerową ze swoją partnerką Anną Hoss. Jechali wałami nad Odrą i po drodze mijali mury z rasistowskimi hasłami, m.in. „Good night left side”, „Stop pedofilom z LGBT”, a także z namalowanymi krzyżami celtyckimi i znakami Autonomicznych Nacjonalistów. Hoss i Witkowska głośno je krytykowali, co najprawdopodobniej słyszał napastnik.

Do pobicia doszło około szóstej po południu w okolicach mostu Trzebnickiego, gdy wykładowca na chwilę pozostał z tyłu, gdyż zaczął szwankować mu rower. Wtedy został zaatakowany przez jakiegoś mężczyznę. „Dostałem ponad 20 ciosów w twarz. Próbowałem mu oddać, ale nie szło. Byłem już powalony i pokonany, a on dalej nie przestawał bić. To mnie zdziwiło. Spotkałem się z przemocą w życiu, ale nie taką”, opisywał zdarzenie Witkowski. Według portalu Wirtualna Polska w miejscu brutalnego pobicia nie było kamer monitoringu i sprawca najprawdopodobniej o tym wiedział.

REKLAMA

https://www.facebook.com/witkowski.witkowski/posts/10216972724927983

Udostępnij: