Zbliżają się Święta, ale niech kierowcy nie liczą na prezent w postaci „ludzkich” cen na stacjach paliw. Trudno było się spodziewać, że te będą niższe, choć wszyscy mieliśmy nadzieję, że pozostaną na mniej więcej tym samym poziomie. Niestety – w najbliższym tygodniu ceny benzyny i „diesla” będą rosły. To jednak jeszcze nic, bo 1 stycznia wygasa Tarcza Antyinflacyjna, co będzie wiązało się z cenowym szokiem na stacjach paliw.
„Fakt” zapytał Jakuba Boguckiego, eksperta od rynku paliwowego z portalu „e-petrol”, jakich cen możemy spodziewać się na stacjach w okresie świątecznym. Specjalista nie ma dobrych wieści dla kierowców.
„W najbliższym tygodniu, czyli tuż przed Bożym Narodzeniem, kiedy będziemy mieli szczyt świątecznych wyjazdów, spodziewamy się niewielkich, ale jednak podwyżek cen na stacjach paliw. To efekt wzrostu cen hurtowych, jaki obserwujemy od pewnego czasu” – powiedział Jakub Bogucki z „e-petrol”.
Na stacjach święta bez prezentów. Czeka nas przedświąteczna zwyżka cen i noworoczny szok
Według eksperta, tuż przed świętami za benzynę 98-oktanową zapłacimy 7,31 zł za litr. Z kolei najpopularniejsza Pb95 może kosztować 6,63 zł za litr. Przed najgorszą perspektywą stoją kierowcy tankujący olej napędowy. Od jakiegoś czasu zmienił się paradygmat, że „diesel” jest tym tańszy, bardziej ekonomicznym paliwem. Ceny ON znacznie przewyższają obecnie ceny nawet najdroższej benzyny. „Większa zmiana dotyczyć może oleju napędowego, który odczuwalnie drożał w hurcie – dla tego paliwa średnie ceny wynosić mogą 7,67-7,79 zł za litr” – stwierdził Bogucki w rozmowie z „Faktem”.
Zwyżka cen nie powinna dotyczyć natomiast autogazu, który prawdopodobnie utrzyma się na poziomie cenowym 2,89-2,96 zł za litr.
Ekspert „e-petrol” opowiedział dziennikarzom „Faktu” także o tym, jak wygląda sytuacja na światowym rynku ropy naftowej.
„Pierwsza część mijającego tygodnia na rynku naftowym upłynęła pod znakiem odrabiania strat i w czwartek ropa Brent ustanowiła lokalne maksima powyżej 83 dolarów za baryłkę, blisko 10 procent ponad poziomem zamknięcia z ostatniego piątku. Przed weekendem można było zaobserwować pogorszenie nastrojów wśród inwestorów i w piątkowe przedpołudnie cena surowca znów spadła w okolice 80 dolarów” – relacjonował ekspert rynku paliw.
Prawdziwy szok czeka nas jednak dopiero po sylwestrze. Sylwestrowy kac zostanie pogłębiony gwałtowną podwyżką cen na pylonach. Według Boguckiego powrót do 23-procentowej stawki VAT oznacza wzrost cen benzyny i oleju napędowego o 40 do 60 gr na litrze.