Pojawiły się nowe informacje ws. wstrząsające zbrodni, do której doszło trzy lata temu w Tarnowie. Dmytro T. w szaleńczym przypływie agresji śmiertelnie ranił swojego 7-letniego synka, a jego mamie zadał dotkliwe obrażenia. Później próbował targnąć się na swoje życie, wbijając nóż we własną klatkę piersiową, a następnie skacząc z balkonu. Mężczyzna przeżył i został zatrzymany. Wiadomo już, że Dmytro T. nie odpowie za zamordowanie 7-latka. Biegli uznali, że mężczyzna jest niepoczytalny.
Do wspomnianej tragedii doszło trzy lata temu w mieszkaniu w samym centrum Tarnowa. Przed blokiem przy ul. Krakowskiej policja znalazła wówczas rannego mężczyznę. Dmytro T. miał rany kłute klatki piersiowej oraz inne obrażenia. Chwilę wcześniej mężczyzna wyskoczył z balkonu mieszkania na drugim piętrze. W lokalu funkcjonariusze zastali o wiele bardziej przerażający widok.
Okazało się, że mężczyzna – zanim spróbował targnąć się na swoje życie – zamordował swojego 7-letniego synka, Maksyma. Dziecko nie miało żadnych szans. Chłopiec chorował na dziecięce porażenie mózgowe, a poruszał w miarę samodzielnie tylko dzięki balkonikowi. Dmytro T. zadał mu śmiertelny cios nożem. Próbował zabić także jego matkę, a swoją partnerkę. Anastazja została ranna, ale przeżyła.
Dmytro T. nie trafi do więzienia po zamordowaniu swojego 7-letniego synka. U Ukraińca zdiagnozowano schizofrenię urojeniową
Jak dowiedział się „Super Express” – na zdjęciach Dmytro T., Maksym i Anastazja wyglądali na kochającą rodzinę. Nie wzbudzali żadnych podejrzeń. Okazało się, że za ogromną tragedią stały zaburzenia psychiczne mężczyzny.
Na kilka dni przed mordem Anastazja zwróciła uwagę na dziwne zachowanie swojego męża. Dmytro T. miał być cichy, trudno było nawiązać z nim kontakt. Podobne odczucia miał pracodawca mężczyzny.
Po morderstwie T. opowiadał śledczym, że zabił „z troski o rodzinę”, na którą miała czyhać bliżej nieokreślona, tajemnicza „władza” lub „grupa”. Już wówczas pojawiły się wątpliwości, co do stanu zdrowia mężczyzny.
W toku postępowania biegli ustalili, że Dmytro T. był niepoczytalny już podczas popełniania morderstwa. Zdiagnozowano u niego schizofrenię urojeniową. Wobec tego Ukrainiec został skierowany do zamkniętego zakładu psychiatrycznego, a Sąd Okręgowy w Tarnowie umorzył sprawę.