23 listopada w tajemniczych okolicznościach zaginęła 11-letnia dziewczynka. W sprawie głównymi podejrzanymi są… matka i ojczym zaginionego dziecka! Para czekała aż 22 dni, aby zgłosić zaginięcie 11-latki w szkole. Na policję w ogóle się nie zgłosili! Po rozpoczęciu poszukiwań, pierwszym miejscem, jakie odwiedzili funkcjonariusze była posesja, należąca do rodziców dziewczynki.
Do zdarzenia doszło w Północnej Karolinie, w Stanach Zjednoczonych. 11-letnia Madalina Cojocari z miejscowości Cornelius zaginęła bez śladu 23 listopada. Jej opiekunowie prawni – 37-letnia matka Diana Cojocari i 60-letni ojczym Christopher Palmiter – według śledczych czekali ze zgłoszeniem zaginięcia aż trzy tygodnie! Fakt zagubienia własnego dziecka zgłosili dopiero 14 grudnia w szkole, do której uczęszcza.
11-latka zaginęła bez śladu. Rodzice zgłosili zaginięcie trzy tygodnie później… w szkole
17 grudnia w sprawę zaginięcia dziewczynki zaangażowało się FBI. 37-letnia matka oraz 60-letni ojczym zaginionej zostali aresztowani.
11-letnia Madalina była widziana po raz ostatni 22 listopada, dzień przed popularnym w Stanach Zjednoczonych Świętem Dziękczynienia. Jej dalsze losy są na razie nieznane.
Rodzicom dziewczynki postawiono zarzuty niezgłoszenia zaginięcia dziecka organom ścigania, w związku z czym kolejne miesiące spędzą w areszcie, o ile nie uregulują kaucji w wysokości – a przynajmniej ojczym, który będzie musiał na poręczenie wydać 100 tys. dolarów. Jak przekazał „Daily Mail” – policja nie ujawniła, czy matkę także objęto kaucją.
Cornelius to mała mieścina, toteż mieszkańcy są wstrząśnięci zaistniałą sytuacją. „Daily Mail” donosi, że służby zajmują się teraz przekopywaniem posesji, należącej do rodziców dziewczynki, w poszukiwaniu zwłok 11-latki, na wypadek, gdyby okazało się, że dziecko nie żyje.