Zakaz handlu w niedziele. Kolejne zmiany, które nie są korzystne

koszyk zakupowy w markecie
fot. Pixabay

W życie weszły istotne zmiany, które są związane z zakazem handlu w niedziele i dni świąteczne. Na ich skutek przedsiębiorcy nie będą mogli korzystać już z pewnej luki, ponieważ pole ich manewru zostało drastycznie ograniczone.

REKLAMA

Od dłuższego czasu nie zrobimy zakupów w dużych sklepach w niedziele i dni świąteczne. Obowiązuje wtedy zakaz handlu, jednak nie dotyczy on wszystkim – istnieją bowiem różne wyjątki, z których przedsiębiorcy bardzo chętnie korzystają.

Od 1 sierpnia jedna z takich furtek została definitywnie zamknięta. – Podczas trwania zagrożenia epidemicznego wprowadzono przepisy, które uwzględniały to, żeby w niedzielę sklepy miały możliwość przyjmowania, rozładowania i wystawienia na półki towarów tzw. pierwszej potrzeby. Choć pracownicy dalej nie mogli sprzedawać produktów, dało to znakomite rozwiązanie właścicielom sklepów. Właściciel sklepów mógł cały czas korzystać z przywileju stania za kasą. Jednak inaczej było w przypadku wielkich sklepów – zauważa Strefa Biznesu.

Obowiązujące wcześniej przepisy zakładały, że pracownicy mogą przyjść do pracy w niedzielę i zająć się wykładaniem towaru i sprzątaniem sklepu. Właśnie za sprawą tych regulacji część pracodawców omijała obowiązujące przepisy.

REKLAMA

Co prawda nie można było nikogo stawiać na kasie, jednak sklep mógł być otwarty. W założeniu miało to pomagać w czasie pojawiania się problemów z dostawami produktów wynikającymi z pandemii koronawirusa. Strefa Biznesu zauważa, że w praktyce takich problemów zasadniczo nie było, ale pracodawcy chętnie korzystali z dostępnej furtki.

Podziel się: