W wyniku zamknięcia kilkunastu dużych fabryk na terenie Chin, w Polsce mamy już deficyt ponad 100 leków. Inne jeszcze dostępne będą niedługo o wiele droższe. Cięcia w produkcji to rezultat dbania władz chińskich o środowisko naturalne. – W ostatnich tygodniach zamknięto z tego powodu kilkanaście zakładów produkujących substancje czynne do leków. Odbije się to na sytuacji polskich pacjentów – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
To właśnie głównie z Chin pochodzą wszystkie leki, które codziennie stosujemy. Z tego właśnie kraju pochodzi przecież aż 80 % substancji czynnych wykorzystywanych przez producentów. – Jakakolwiek przerwa w dostawie to ogromny kłopot. A w ostatnim czasie niestety dostępność się pogorszyła – mówi prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego Krzysztof Kopeć.
Rynkowy lider – Polpharma również potwierdza, że są problemy z zakupami w Chinach. Ta firma wyjdzie jednak z opresji, z uwagi na dostawy z różnych źródeł. Jest jednak cała masa producentów, którzy bazują tylko na chińskiej ofercie.
– Już teraz widać braki ponad 100 produktów leczniczych. Brakuje głównie tych stosowanych przy chorobach tarczycy, przy cukrzycy, chorobach kardiologicznych, a także leków przeciwbólowych – wymienia Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. – Apteki otrzymują sygnały, że będzie jeszcze gorzej. A na pewno drożej. Bo im mniej fabryk w Chinach i mniej substancji czynnych, tym produkt droższy – dodaje.
Jak uważają eksperci, całkiem możliwe, że to częściowe zatrzymanie chińskiej produkcji wynika z wykrytych zanieczyszczeń towarzyszących procesowi produkcji, a nie, wbrew oficjalnym komunikatom, z troski o środowisko naturalne.