Holenderscy pediatrzy chcą, aby dzieci poniżej 12 roku życia można było poddawać eutanazji. Mają do tego prawo i mogą świadomie zdecydować, że nie chcą już żyć – do takiego wniosku doszło 84% pediatrów.
Holandia to jeden z najbardziej liberalnych krajów w kwestii eutanazji. Od kilkunastu lat rodzice mogą decydować o śmierci swoich dzieci w konkretnych grupach wiekowych. Do tej pory prawo regulowało możliwość przeprowadzenia eutanazji dzieci poniżej roczku i młodzieży w wieku od 12 do 16 lat. Teraz prawdopodobnie dołączy kolejna grupa dzieci, czego efektem będzie możliwość przeprowadzenia eutanazji wszystkich nieuleczalnie chorych dzieci.
Dyskusja w tej sprawie została zapoczątkowana za sprawą chorego Luuka. Był chory na nieuleczalną chorobę, która całkowicie wyniszczyła jego organizm. Czteroletni Luuka przed śmiercią ważył nieco ponad 6 kilogramów i miał prawie 85 centymetrów wzrostu. Lekarze nie zgodzili się na eutanazję ze względu na przepisy prawa, chociaż takie było życzenie rodziców.
Pediatrzy doszli do wniosku, że dzieci mają takie samo prawo jak dorośli, aby odejść w godnych warunkach. Twierdzą, że to jedyne rozwiązanie na wyzwolenie z cierpienia nieuleczalnie chorych dzieci. Zdaniem 32 lekarzy, którzy publicznie zabrali głos w tej sprawie, eutanazja byłaby najlepszym rozwiązaniem w 46 przypadkach na 359, z którymi łącznie mieli do czynienia.
Sprawozdanie trafiło na ręce parlamentu, jednocześnie wskazując Belgię jako przykład, w którym nie ma żadnej granicy wiekowej dla eutanazji. Śmiertelny zastrzyk dostało już troje małych dzieci, na życzenie rodziców i za zgodą lekarzy.
Sprawa jest dyskusyjna, bo kulisy eutanazji są kontrowersyjne. Ubezpieczyciele płacą klinikom około 3 tysiące euro za każdy zastrzyk śmierci. Ta jakże ważna, intymna i nieodwracalna decyzja zaczyna być „na porządku dziennym”.