Gościem wtorkowego programu Onet Rano prowadzonego przez Jarosława Kuźniara był Zbigniew Hołdys. Rozmowa ze znanym muzykiem i byłym liderem grupy Perfect dotyczyła obecnych wydarzeń w Polsce, w tym zawieszonego w niedzielę sejmowego protestu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów.
Zdaniem Hołdysa politycy Prawa i Sprawiedliwości od początku nie chcieli spełnić postulatów protestujących.
– Rząd uznał, że to jest banda złoczyńców, która chce im przypiec pięty. Postanowili więc sprowadzić ich do parteru. Uznali ich za narzędzie zbrodni, zamachu stanu. Tu nie ma rozmowy – stwierdził. – PiS ma poczucie zwycięstwa? To trochę tak, jak gwałciciel. Rozmowa na ich temat jest stratą czasu. Wyrzuciłem ich z głowy – podkreślił muzyk.
W jego opinii partia rządząca w sprawie protestu w Sejmie nie pokazała żadnej siły, a jedynie chamstwo, arogancję i bezduszność.
– Oni zachowują się jak nieludzie. W ludziach jest miłość do życia innych ludzi, innych stworzeń. Znam polityków, rozmawiam z nimi, z niektórymi się przyjaźnię i bardzo lubię. W Joannie Scheuring-Wielgus jest odruch człowieczy, naprawdę reaguje – powiedział. Zauważył przy tym, że „nigdy bandyta, złodziej, gwałciciel nie wygrywa”.
Hołdys zdecydowanie zaprzeczył też tezie lansowanej przez polityków obozu władzy, że protest niepełnosprawnych miał charakter polityczny i był inspirowany przez opozycję;
– Oni używają tego określenia w celu zdezawuowania ciebie. Równie dobrze mogliby powiedzieć, że to, co oni robią, jest na zlecenie gangsterów. (…) To jest arogancja. Patrzysz na czyjeś cierpienie z pobudek politycznych. Dla mnie trudne do przyjęcia jest to, że oni mają naród polski za naród debili – podkreślił muzyk.