Dymisjonowany niedawno wiceminister MSZ trafił do szpitala w stanie zagrażającym życiu. Jak podaje „RMF FM” – Piotr Wawrzyk trafił do jednego z warszawskich szpitali w nocy z 14 na 15 września. 31 sierpnia Wawrzyk został dymisjonowany ze stanowiska wiceszefa resortu spraw zagranicznych. Wiceminister miał być zamieszany w korupcyjny proceder sprzedawania wiz do Polski dla cudzoziemców z Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji.
Jak podaje Krzysztof Berenda z „RMF FM” – były wiceminister MSZ Piotr Wawrzyk trafił do warszawskiego szpitala w nocy z 14 na 15 września. Polityk miał zostać przewieziony do placówki medycznej ze swojego mieszkania w stanie zagrażającym życiu.
Były wiceszef MSZ w szpitalu. RMF: Wiele wskazuje na to, że próbował popełnić samobójstwo
Według ustaleń dziennikarzy, które przekazał na Twitterze Krzysztof Berenda, Wawrzyk miał mieć rany na rękach. Możliwe, że były wiceminister targnął się na swoje życie.
„Z naszych ustaleń wynika, że miał rany rąk. Wiele wskazuje na to, że próbował popełnić samobójstwo, o czym może świadczyć między innymi pozostawiony list pożegnalny” – napisał dziennikarz RMF.
Piotr Wawrzyk został dymisjonowany ze stanowiska wiceszefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych w związku z tzw. aferą wizową. Skandal w związku z wizami wybuchnął po publikacji „Gazety Wyborczej”, z którego wynikało, że polscy urzędnicy wysokiego szczebla mogli być zaangażowani w nielegalnych proceder sprzedaży wiz dla obywateli państw Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu. Według doniesień kupić wizę do Polski mogło nawet 350 tys. osób.
Piotr Wawrzyk zostawił list pożegnalny
Jak czytamy na portalu „RMF24” – Wawrzyk miał zostawić list pożegnalny, w którym napisał, że „nie zrobił nic złego, starał się pomagać ludziom bez względu na barwy polityczne i zapłacił za to najwyższą cenę.” Miał stwierdził ponadto, że „nie jest łapówkarzem i nie chce żyć z piętnem łapówkarza”.
Napisał, że „od nikogo nic nie wziął i nie dostał”. „Starałem się dobrze służyć ojczyźnie” – przytacza słowa rzekomego listu pożegnalnego Wawrzyka „RMF24”.