Pewien mężczyzna, który wrócił do Polski z Karaibów udał się na policję, aby zgłosić kradzież portfela. Jak się okazało, sam dał się złapać, bowiem na miejscu okazało się, że był poszukiwany przez funkcjonariuszy.
Zdarzenie miało miejsce w ostatni czwartek. Do komisariatu w Hajnówce udał się 53-letni mężczyzna, który dopiero co wrócił do kraju z Karaibów. Celem jego podróży do Polski były odwiedziny rodziny w Białymstoku, jednak zostały one niespodziewanie przerwane.
Mężczyzna miał do zapłacenia grzywnę
Jeszcze na lotnisku mężczyzna gorzej się poczuł, dlatego niebawem udał się do lekarza, a następnie trafił do szpitala z całym bagażem, prosto z lotniska. Niedługo później dostrzegł, że brakuje mu portfela, dlatego zgłosił na policję, że padł ofiarą kradzieży na szpitalnym oddziale.
Mundurowi od razu zajęli się sprawą i niedługo później ustalili, że poszukiwany jest nie tylko portfel, ale i jego właściciel. Ciążył na nim bowiem list gończy wystawiony przez warszawski sąd w związku z niezapłaceniem grzywny. W efekcie został skazany na 22 dni pozbawienia wolności.
Wsadzenie mężczyzny za kratki finalnie nie było potrzebne, ponieważ 53-latek uregulował swój dług. Policjanci nie odpuścili także sprawy ukradzionego portfela. Ten po krótkim śledztwie funkcjonariusze odnaleźli w bocznej kieszeni torby. Tym samym sprawa zakończyła się w najlepszy możliwy dla każdej ze stron sposób.