Zgodzili się na relokację. W jedną noc aresztowano 100 migrantów

Protesty w Bułgarii. Bójki migrantów na ulicach stolicy
fot. x / @ultrasnotreds18

„Nie chcemy wojny i imigrantów, chcemy żyć spokojnie” – mówił jeden z setek protestujących, którzy zgromadzili się w niedzielę wieczorem przed budynkiem bułgarskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Mieszkańcy Sofii mają dość bójek, które trzęsą w ostatnich dniach stolicą Bułgarii. Po jednej stronie stoją zazwyczaj Bułgarzy, a po drugiej imigranci, m.in. z Syrii i Egiptu. Sytuacja jest bardzo poważna. Tylko w noc z soboty na niedzielę policja aresztowała w Sofii ponad 100 osób. Większość to migranci odesłani do Bułgarii z krajów zachodnich.

REKLAMA

Ostatni weekend wiązał się dla mieszkańców stolicy Bułgarii z wielkim szokiem. Sofia zamieniła się w pole bitwy pomiędzy migrantami z ośrodków dla uchodźców a lokalnymi mieszkańcami. W nocy z soboty na niedzielę w mieście doszło do serii potyczek. Bójki powtarzają się od minionego piątku – informuje bułgarskie MSW.

Do walk pomiędzy Bułgarami a nielegalnymi imigrantami dochodziło bardzo często w centralnych punktach miasta. Miejscem kilku bójek była centralna ulica Sofii, tj. ul. Witosza. Ofiarami napadów migrantów padają najczęściej nastolatkowie, którym towarzyszą młode dziewczęta.

REKLAMA

„Grupy migrantów napadały na młodych ludzi, spacerujących przeważnie w towarzystwie dziewcząt. Jako że chodziło o nastolatków, napadnięci praktycznie nie mogli się bronić. Zatrzymano cztery osoby, w tym imigrantów z Syrii i Egiptu, ale także obywatela Bułgarii” – pisze „Wirtualna Polska”, powołując się na PAP oraz lokalne media. W sumie, w ciągu nocy z soboty na niedzielę, zatrzymano ponad 100 osób.

Bójki migrantów z lokalnymi mieszkańcami na ulicach Sofii. Bułgarski rząd zgodził się na relokację

Bułgarska policja ostrzega, że w stolicy można napotkać wieloosobowe grupy migrantów, które spacerują po mieście zaczepiając ludzi. Incydenty nasiliły się z powodu odesłania migrantów do Bułgarii z Austrii, gdzie dostali się nielegalnie przez Bałkany. Dane o lądujących samolotach wskazują, że do Bułgarii „cofani” są także migranci z Niemiec i Francji.

REKLAMA

Wcześniej rząd Austrii poinformował, że rząd Bułgarii dobrowolnie zgodził się na relokację imigrantów, co było warunkiem częściowego zniesienia ograniczeń dla przyjęcia Bułgarii do strefy Schengen – podaje „WP.pl”. Początkowo władze w Sofii dementowały te informacje, ale finalnie przyznały, że przyloty migrantów z zachodu są przedmiotem umowy.

Do Bułgarii trafiają głównie młodzi mężczyźni. Według lokalnej opozycji i mediów – wśród nich są ludzie skazani wcześniej za przestępstwa.

REKLAMA

W stolicy Bułgarii wybuchły protesty. „Nie chcemy wojny i imigrantów, chcemy żyć spokojnie”

Niespodziewana fala migracji do stolicy Bułgarii pchnęła mieszkańców Sofii do wyjścia na ulicę. Już w niedzielę wieczorem przed siedzibą MSW zebrało się kilkaset osób, które protestowały przeciwko ściganiu migrantów.

„Nie chcemy wojny i imigrantów, chcemy żyć spokojnie” – stwierdził jeden z demonstrantów.

„Jestem tutaj, ponieważ jestem Bułgarką, matką i czuję obowiązek chronić moją córkę, a nie tylko oglądać, co dzieje się w telewizji” – wyjaśniła w rozmowie z mediami kobieta, biorąc udział w proteście.

Pewna młoda rodzina, która brała udział w proteście, powiedziała dziennikarzom, że wzięła udział w proteście w wyniku doświadczeń z emigracji w Niemczech. Twierdzili, że wrócili do Bułgarii, żeby uciec właśnie od takich sytuacji.

„Kochamy Bułgarię i chcemy żyć w lepszym kraju. Chcemy żyć w spokojnej Bułgarii” – mówili.

 

Podziel się: