Prawicowy publicysta Rafał Ziemkiewicz skomentował nieoficjalne doniesienia na temat wycofania się Małgorzaty Kidawy-Błońskiej ze startu w wyborach prezydenckich.
Kandydatka KO miała zostać zmuszona przez działaczy Platformy Obywatelskiej do swojej rezygnacji. Decyzja oficjalnie ma być ogłoszona w piątek, kiedy zbierze się zarząd PO. Wicemarszałek Sejmu miałaby być zastąpiona albo przez Rafała Trzaskowskiego, albo przez Tomasza Grodzkiego, albo przez Radosława Sikorskiego.
Decyzja o wycofaniu Kidawy-Błońskiej jest niezrozumiała dla dziennikarza „Gazety Wyborczej” Wojciecha Czuchnowskiego.
https://twitter.com/czuchnowski/status/1260940325461405698
„Jestem pewny, że za operacją »Kidawa musi odejść« stoją ludzie zawodowo zajmujący się dezintegracją środowisk politycznych. Na ochotnika dołączają skretyniali dziennikarze. Ciekawe, kto w tej grze jest pułkownikiem Lesiakiem? Kidawa jako jedyna z kandydatów zdała egzamin, odmawiając uczestnictwa w pseudowyborach. Pokazała, że zasady są najważniejsze. To był jej chrzest bojowy”, stwierdził Czuchnowski.
https://twitter.com/czuchnowski/status/1260951364101947393
„PO powinna być z niej dumna. Jeśli teraz zostanie wymieniona, to będzie dowód spsienia polskiej polityki”, dodał dziennikarz.
Zupełnie inaczej postawę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej ocenia Rafał Ziemkiewicz. Obarcza ją winą za nieprzeprowadzenie wyborów kopertowych 10 maja i uważa, że powinna zwrócić pieniądze za wydrukowanie nieprzydatnych pakietów wyborczych.
„A teraz niech pani Kidawa odda nam pieniądze za wydrukowane już pakiety wyborcze z jej nazwiskiem!”, oświadczył Ziemkiewicz na Twitterze.
https://twitter.com/R_A_Ziemkiewicz/status/1260933175217291267