W niedzielę został opublikowany we Francji sensacyjny sondaż ośrodka Ifop przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju 2019 roku. Badanie przeprowadzono w dniach 30–31 października na grupie prawie tysiąca Francuzów.
Wynika z niego, że po raz pierwszy skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) pod przywództwem Marine Le Pen wyprzedziło proeuropejskie i centrowe ugrupowanie LREM prezydenta Emmanuela Macrona. Wyniki wcześniejszych badań Ifop w zestawieniu z ostatnim sondażem wskazują też jednoznacznie na umacnianie się pozycji i wzrost popularności we Francji sił nacjonalistycznych i antyunijnych.
Skrajną prawicę popiera łącznie już prawie 30 procent wyborców. Na taki wynik w wyborach mogłoby liczyć ugrupowanie Le Pen razem z mniejszymi partiami antyeuropejskimi. Są to eurosceptyczna Powstań Francjo (DLF) suwerenisty Nicolasa Dupon-Aignana, za którą opowiada się 7 procent obywateli, oraz tzw. małe ugrupowania dążące do Frexitu, czyli wyjścia Francji z UE, działające pod przewodnictwem dawnych współpracowników szefowej Zjednoczenia Narodowego Floriana Philippota i Francois Asselineau, na które chce głosować 1 procent wyborców.
Jest to duża zmiana rozkładu preferencji wyborczych Francuzów w stosunku do sierpnia, gdy antyeuropejskie siły mogły razem liczyć na 25 procent. Wtedy też w sondażu Ifop ugrupowanie Le Pen miało mniejsze, 17-procentowe poparcie, a partia Macrona – 20-procentowe.
Prezydent Emmanuel Macron może więc mieć powody do niepokoju, ponieważ we Francji można mówić już o pewnej niesprzyjającej siłom liberalnym i proeuropejskim tendencji. Sytuacja zmieniła się diametralnie, skoro jeszcze w maju badanie Ifop wskazywało, że partia Macrona wygrałaby wybory do PE, uzyskując 27 procent głosów, a skrajna prawica otrzymałaby ich zaledwie 17 procent.