W rozmowie z jednym z tabloidów ekonomista zdradza, co stanie się w najbliższych latach z wiekiem emerytalnym. Jak wiemy – poprzedni rząd Donalda Tuska podjął starania w celu podniesienia granicy wieku, która uprawnia do przejścia na emeryturę z ZUS. Reformę anulowało Prawo i Sprawiedliwość zaraz po przejęciu władzy w 2015 roku. Pomysł podniesienia wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn wówczas nie cieszył i dalej nie cieszy się poparciem społecznym. Eskpert tłumaczy jednak, że jest to „nieuniknione”. „Ktoś będzie musiał się odważyć i podjąć taką decyzję” – ocenił.
W niedawnym wywiadzie dla „Faktu” minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wprost porównała kształt polskiego systemu emerytalnego (a dokładnie I filaru, czyli ZUS) do piramidy finansowej. Do tej pory mówili tak jedynie „złośliwi”, którzy sygnalizowali potrzebę reformy wadliwego mechanizmu solidarności pokoleniowej.
Na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że to pracujący utrzymują obecnych emerytów. W założeniach tego modelu systemu emerytalnego to „dzieci miały utrzymywać swoich rodziców” na emeryturze, płacąc składki do ZUS, który następnie te składki dystrybuuje wśród świadczeniobiorców. Problem w tym, że społeczeństwo starzeje się, liczba rodzących się dzieci nie zapewnia zastępowalności pokoleń, a tym samym stabilności ZUS-u. „Piramida” ZUS-owsa zaczyna obracać się „do góry nogami” – kiedy utrzymujących system jest coraz mniej, a korzystających z niego coraz więcej.
Ekonomista: Podwyższenie wieku emerytalnego nieuniknione
Po wywiadzie z Pełczyńską-Nałęcz, zarówno prezes ZUS Zbigniew Dudziuk, jak i Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapewniło, że w związku z tym problemem nie jest planowane zwiększenie wieku emerytalnego.
„Podniesienie wieku emerytalnego w naszych warunkach jest nieuniknione. Wiem, że to bardzo niewygodny, ale nie mamy innego wyjścia. To powinno nastąpić i to, czym prędzej, tym lepiej” – twierdzi jednak dr Tomasz Kopyściański, ekonomista, wykładowca Uniwersytetu WSB Merito, w rozmowie z „Faktem”.
„Szkoda, że ten temat tak został u nas upolityczniony, bo jeżeli spojrzymy na inne unijne kraje, to w zasadzie w każdym z nich taka debata się toczy, a w niektórych z nich takie decyzje już podjęto. Na przykład we Francji, gdzie wiek emerytalny podnoszony jest stopniowo z poziomu 62 do 64 lat. Jeżeli chcemy jednocześnie żyć coraz dłużej i dostawać emerytury na godnym poziomie, to przy wydłużającej się średniej życia i jednocześnie starzeniu się społeczeństwa, z takim wyzwaniem będziemy musieli się zmierzyć” – ocenił ekspert.
Przypomnijmy, że we Francji doszło do podwyższenia wieku emerytalnego, ale było to okupione potężnym buntem społecznym i zamieszkami na ulicach francuskich miast.