Znów głośno na granicy z Białorusią. „Łukaszenko chce mieć wymówkę”

fot. The Presidential Press and Information Office | Creative Commons Attribution 4.0

W ferworze walki na Ukrainie nagle stara się przypomnieć o sobie „ostatni dyktator Europy” – Aleksandr Łukaszenko. Prezydent Białorusi zdaje się lawirować pomiędzy różnymi kartami, których w ręku ma już coraz mniej. Jak donosi portal o2.pl – na polsko-białoruskiej granicy znów zaczęło się robić gorąca. Widziane były duże grupki imigrantów z Bliskiego Wschodu. Doszło do obrzucenia patrolu Straży Granicznej Kamieniami. W tle ewentualna inwazja na ukraiński Wołyń ze strony Białoruskich wojsk. Co knuje Łukaszenko?

REKLAMA

Od tygodnia w powietrzu wisi niepokojąca możliwość włączenia się Białorusi do wojny z Ukrainą po stronie – oczywiście – Federacji Rosyjskiej. Naturalnie, nieoficjalnie Białoruś już uczestniczy w wojnie, gdyż z jej terytorium wystrzeliwane są rakiety, które następnie spadają na ukraińskie miast. Niemniej jednak, Niemniej jednak, siły zbrojne Białorusi do tej pory nie włączyły się do walki. Eksperci obawiają się, że armia białoruska może być użyta do otoczeni Kijowa lub natarcia na Wołyń (zach. Ukraina), aby odciąć Ukrainę od zaopatrzenia z zachodu.

„Zaangażowanie Białorusi oznacza eskalację i objęcie jej sankcjami. Oznaczać może także albo otwarcie nowego frontu na Wołyniu, albo – być może – próbę użycia sił białoruskich do okrążenia i zdobycia Kijowa. Paradoksalnie może się okazać, że wysłanie wojsk doprowadzi do protestów antywojennych w samej Białorusi. To było z kolei korzystne dla Polski” – powiedział dr Michał Piekarski z Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego, cytowany przez „o2”.

REKLAMA

Zamieszanie na granicy. Migranci znów szturmują polskie zasieki?

Dzisiejszej nocy – z poniedziałku 21 marca na wtorek 22 marca – na polsko-białoruskiej granicy znów było niespokojnie. Według doniesień Straży Granicznej – patrole pograniczników były obrzucane kamieniami. Funkcjonariusze byli też oślepiani laserami. Migranci uszkodzili również budkę wartowniczą.

Odnotowano liczne próby przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Ponadto – odnotowano nawet rekord zatrzymań w tym roku!

„To presja hybrydowa. Nie przekroczą granicy otwartej wojny, więc próbują różnych sztuczek. Nękanie, by nas zajmować wieloma kryzysami naraz” – komentuje te działania dr Piekarski.

REKLAMA

„Łukaszenka prowokuje i oczekuje ostrej reakcji. Tylko po co? Nie uderzy na Polskę, czyli na NATO, a do wejścia do Ukrainy takie działanie Łukaszence nie jest potrzebne. Ale może np. próbować rozciągnąć nasze linie i angażować polskie siły. Albo, taka możliwość też istnieje, chce mieć wymówkę, dlaczego nie może wspomóc Rosji w inwazji w Ukrainie. Bo mu, jak będzie wmawiał Putinowi, „Lachy do Grodna wjadą”. Jeśli to właśnie ta możliwość, to jest ona całkiem niezła dla nas” – powiedział Andrzej Olborski, były polski dyplomata na Białorusi, dla „o2”.

Udostępnij: