W Polsce rocznie marnuje się około 9 mln ton żywności, która trafia do kosza. Jak wynika z danych BIG InfoMonitor, statystycznie jedna osoba w naszym kraju wyrzuca w ciągu roku aż 235 kg jedzenia.
Ogromna ilość przeterminowanych produktów to efekt między innymi zbyt wysokiego poziomu zaopatrzenia w sklepach, gdzie towar zalega na półkach i z czasem traci termin przydatności. Jednak nie bez winy są także klienci. Zbyt duże zakupy są nierzadko efektem relatywnie niewysokich cen produktów spożywczych oraz ulegania działaniom marketingowym producentów i sprzedawców.
– Przed świętami jesteśmy na nie szczególnie podatni – zauważa Halina Kochalska, rzeczniczka BIG InfoMonitor.
Odsetek osób przyznających się do marnowania żywności i kupowania niepotrzebnego jedzenia spada wraz z wiekiem. Z badań BIG InfoMonitor wynika, że wśród osób do 24 lat do takich zachowań przyznaje się 81 proc. ankietowanych, w grupie badanych w wieku 25–34 lat – 83 proc., a wśród Polaków w wieku 65–74 lat jest to już znacznie mniej, 65 proc., ankietowanych.
Jak podkreśla BIG InfoMonitor, marnotrawstwo żywności nie jest obojętne dla budżetów domowych Polaków. Realne straty odczuwa z tego powodu aż trzech na czterech badanych. 31 proc. w niewielkim stopniu, bo „przecieka im przez palce” tylko do 3 proc. dochodów, ale kolejne 33 proc. ankietowanych uznaje już, że ponosi straty sięgające 10 proc. posiadanego budżetu, a niemal co dziesiąty traci przez brak dyscypliny i planowania ponad 10 proc. pieniędzy, którymi dysponuje.
Cytowani w badaniu eksperci wskazują, że jeśli dobrze planuje się zakupy, można uniknąć 80 proc. problemów z popsutym jedzeniem.
Jak zaznacza BIG InfoMonitor, jedynie 24 proc. Polaków wie, że produkty, którym upłynął termin „daty minimalnej trwałości”, wciąż nadają się do spożycia.
W Polsce nie jest zbyt popularne przekazywanie jedzenia do banków żywności. BIG InfoMonitor szacuje, że z marnotrawionych rocznie 9 mln ton do odpowiednich instytucji przekazywanych jest zaledwie 65 tys. ton, czyli mniej niż 1 proc.
– Bardziej świadomi rodacy mogą zaangażować się w jadłodzielnie – tzw. foodsharing. Polega to na dzieleniu się jedzeniem w wyznaczonych lodówkach, które są zlokalizowane w miejscach publicznych, np. w akademikach, przy sklepach – wyjaśnia Halina Kochalska i dodaje, że część sklepów już przekazuje do banków żywności produkty z kończącym się terminem do spożycia.