To miała być rutynowa wybiórcza kontrola. Funkcjonariusze opolskiej policji chcieli sprawdzić auto stojące na parkingu kąpieliska. Nie przypuszczali jednak, że właściciel pojazdu na ich widok zacznie mierzyć z broni.
Groźna sytuacja miała miejsce 27 grudnia, tuż po 20.00, gdy policjanci sprawdzali obszar jednego z kąpielisk opolskich. – Na parkingu zauważyli osobowego seata, którego tablice rejestracyjne nie zgadzały się z danymi na naklejce na szybie. To wzbudziło ich podejrzenia – informuje nadkom. Marzena Grzegorczyk. Po jakimś czasie do pojazdu zaczęła się zbliżać budząca podejrzenia para. Policjanci się wylegitymowali i wówczas mężczyzna wyjął broń. Zaczął do nich mierzyć nic sobie nie robiąc nawet ze strzału ostrzegawczego.
Ostatecznie zbiegł do lasu nieopodal. W trakcie ucieczki odwracał się i mierzył do policjantów. W końcu po kilkudziesięciu metrach dogonili go i obezwładnili. Ustalono, że w pistolecie napastnika zaciął się nabój. Poza tym zatrzymany 40-latek w torbie miał maczetę, tasak, drugi pistolet, dwa magazynki z amunicją, oraz porcję amfetaminy. Weryfikacja jego danych pokazała, że uchyla się od odbycia kary w więzieniu. Ma wyrok za kradzieże i przestępstwa narkotykowe.
Natomiast w mieszkanku 30-letniej kobiety natrafiono na 2 jednostki broni, 45 sztuk amunicji i amfetaminę. Za to grozi jej 3 lata więzienia. Mężczyzna może otrzymać nawet 10 lat odsiadki.