W maju na terenie miasta Łodzi doszło do pobicia. Ofiarą był Polak, a agresorem amerykański żołnierz, stacjonujący w Polsce. Decyzją Prokuratury Okręgowej w Warszawie śledztwo w tej sprawie zostało… umorzone. Śledczy tłumaczą, że takie a nie inny wyrok wynika z postanowień umów międzynarodowych pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi.
Ja przekazała „Gazeta.pl” – do pobicia doszło w nocy z czwartku na piątek 20 maja przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. W jednym z ulicznych ogródków przy lokalach gastronomicznych wspólny czas spędzało polskie małżeństwo. W czasie wieczoru para poznała dwóch amerykańskich żołnierzy. W Polsce pełnili funkcję wsparcia misji amerykańskich myśliwców, stacjonujących w bazie lotniczej w Łasku.
W pewnym momencie pomiędzy parą a nowopoznanymi gośćmi z Ameryki zrobiło się gorąco. Żołnierz zaczął obrażać kobietę. „I will f*** your wife, bitch (Wyr****m ci żonę, k***o)” – miał krzyczeć w kierunku jej męża Amerykanin. Polak stanął w obronie swojej żony, za co został dotkliwie pobity. Wylądował w szpitalu.
Polak pobity przez amerykańskiego żołnierza. Stanął w obronie swojej żony
„Przeszedłem dwie operacje żuchwy, jestem w trakcie rehabilitacji. Czeka mnie jeszcze operacja plastyczna” – mówi mieszkaniec Łodzi w rozmowie z „Gazeta.pl”.
Obrażenia są tak dotkliwe, że – jak dodał mężczyzna – od maja nieprzerwanie przebywa na zwolnieniu lekarskim aż do przełomu lipca i sierpnia.
W sprawie pobicia Polaka rozpoczęło się śledztwo, prowadzone przez Żandarmerię Wojskową, a nadzorowane przez wydział ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie. 28 czerwca śledztwo zostało… umorzone.
„Decyzja ta wynika z postanowień umów międzynarodowych, której Polska jest stroną, m.in. umowy NATO SOFA oraz umowy z dnia 15 sierpnia 2020 r. zawartej między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Stanów Zjednoczonych Ameryki o wzmocnionej współpracy obronnej” – wyjaśnia w przesłanym portalowi „Gazeta.pl” oświadczeniu prok. Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak dodała prokurator, „wspomniane akty prawne przewidują pierwszeństwo jurysdykcji władz USA wobec żołnierzy Sił Zbrojnych tego państwa, w przypadku jurysdykcji zbieżnej”. Sprawa została więc przekazana władzom USA, a tam już nie wiadomo, czy żołnierz poniesie odpowiednie konsekwencje.