Pracowała u Kaźmierskiej. Wstrząsające wspomnienia. „To demon”

Nowe fakty ws. Dagmary Kaźmierskiej
fot. Instagram / @queen_of_life_77

Tygodnie po odczarowaniu telewizyjnej kreacji Dagmary Kaźmierskiej z „Królowych Życia” w wyniku śledztwa portalu „Goniec.pl” na jaw wychodzą nowe fakty o celebrytce z piekła rodem. Wiemy już, że Kaźmierska była „burdelmamą” – sutenerką, która zarabiała na niewolniczym handlu nierządem w swojej agencji towarzyskiej „Heidi”. Portal opublikował wcześniej wstrząsającą treść akt sprawy Kaźmierskiej, ujawniając, że dopuściła się nawet zlecenia gwałtu! Niedawno do redakcji zgłosiła się inna kobieta, która pracowała w przybytku „Królowej Życia”. Jej wspomnienia są przerażające.

REKLAMA

Dagmara Kaźmierska została w przeszłości skazana na podstawie 17 zarzutów – w tym za czerpanie materialnych korzyści z prostytucji, grożenie pozbawieniem życia, kierowanie wykonaniem przestępstwa zgwałcenia oraz udział w pobiciu, przypomina „Fakt”.

Pomimo tego udało jej się zatrzeć najobrzydliwsze ślady swojej przestępczej egzystencji, a potem zbudować legendę sympatycznej, dojrzałej kobiety, która wręcz pomaga ludziom, a nie ich krzywdzi.

REKLAMA

„Chodziła tam bez zębów, bo jej Dagmara wybiła”. Nowe, wstrząsające fakty o „Królowej Życia” 

„Dagmara to demon. Ona w telewizji pokazuje taką miłą twarz… Że niby taka babeczka pozytywna, czasem przeklnie, coś tam stłucze, czasem się awanturuje w restauracji o jakąś porcję i tak dalej. Że niby to takie dobroduszne przeklinanie, zadzieranie nosa, taka komedia dla ubogich duchem. No ona właśnie taka jest. Ale tylko w momencie, kiedy wszystko idzie po jej myśli, kiedy się wykonuje jej polecenia, kiedy jest się takim jej tresowanym pieskiem. […] Ale w momencie, kiedy ona słyszy „nie, ja tak nie chcę” albo „nie, ja tak nie zrobię” bądź „to koniec, odchodzę”, to wtedy właśnie ona staje się demonem. No nie mogę inaczej tego opisać. […] Jednej dziewczynie potrafiła zęby powybijać. Dosłownie. Chodziła tam bez zębów, bo jej Dagmara wybiła. Mnie biła, kopała, szarpała za włosy, rzucała jak szmacianą lalką. Wrzeszczała przy tym i zawsze coś groziła, że jak nie nas, to nasze rodziny załatwi”

– wspomina kobieta w rozmowie z dziennikarzami szlochając.

Z jej wyznań wynika, że Kaźmierska potrafiła świetnie obracać się w przestępczym biznesie, a jednocześnie ulegać mu w bardzo naiwny sposób. „Królowa Życia” miała przegrywać ogromne pieniądze na automatach do gry – tzw. „jednorękich bandytach”. Za swoje porażki odreagowywała pastwiąc się na pracownikach.

„Pamiętam, że za jakieś takie lekkie przewinienie, za złe ubranie czy nie taki uśmiech, to ona tak podchodziła i waliła zewnętrzną częścią ręki. A ona miała tyle k***a pierścionków ponakładanych… Na każdej ręce to z kilkanaście ich było. I pamiętam, miała takiego jednego motyla wielkiego i on miał takie podniesione do góry skrzydełka. I jak tym oberwałaś, to mogłaś twarz mieć pociętą”

– opowiada kobieta.

REKLAMA

Wspomina też moment, kiedy po raz pierwszy zobaczyła Kaźmierską w telewizji.

„Pomyślałam, że mam zwidy. Że wróciła mania prześladowcza z czasu rozprawy, gdy groziła mi ona i jej gang. Zadzwoniłam do mojego psychiatry. On powiedział, że to nie halucynacje i że właśnie myślał o mnie, jak sobie z tym radzę… Jak? Przez trzy lata ze strachu nie mogłam włączyć telewizora!”

– przyznaje.

Była pracownica Kaźmierskiej dziwi się, że niektórzy widzowie nadal jej bronią. „Usuńmy tę kobietę z mediów, żeby nasze dzieci mogły wychowywać się w normalnym społeczeństwie”

Jedna rzecz martwi ją najbardziej. Dziwi się, że wciąż są ludzie, którzy potrafią bronić Kaźmierskiej – swojej idolki z telewizji.

„To jest przykre po prostu, wywołuje to taki smutek, niemoc. Że ci ludzie, po tym wszystkim, co zostało napisane, dalej nie zdają sobie sprawy… Nie wiedzą, że bronią czystego zła, okrucieństwa, bestialstwa. Bo tak — jestem pewna, że to wciąż ta sama, narcystyczna bestia, która katowała bezbronne, złamane kobiety. Jak można było nie powiedzieć ‘przepraszam’ po tym wszystkim?! No jak?!”

– pyta załamana kobieta w rozmowie z „Gońcem”.

Na koniec wyjaśniła, dlaczego zgłosiła się do mediów, aby opowiedzieć o swoich wstrząsających wspomnieniach. Podsumowując wywiad zaapelowała o usunięcie Dagmary Kaźmierskiej z przestrzeni medialnej.

REKLAMA

„Usuńmy tę kobietę z mediów, żeby nasze dzieci mogły wychowywać się w normalnym społeczeństwie, bez promowania pajaców uczących, że w życiu najbardziej liczy się, kto ma jaki samochód, ile ma torebek, biżuterii i na jakie to hotele go nie stać. Żebyśmy nie musiały stresować się i bać, że nasze dziecko obejrzy kiedyś program w telewizji i w głowie coś mu przeskoczy i wyrośnie na takiego klauna jak Kaźmierska”

– stwierdziła rozmówczyni portalu, pragnąca zachować anonimowość.