Sejm zmienił definicję gwałtu. „Lepiej zawierać umowę na seks”

Zmiana definicji gwałtu. Podejrzany będzie musiał udowodnić, że nie popełnił przestępstwa
fot. Pixabay

Sejm przegłosował kontrowersyjną ustawę, która zmienia w polskim prawie definicję gwałtu. Nowelizacja Kodeksu Karnego zakłada, że przestępstwem jest doprowadzenie do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody. Winni gwałtu będą mogli trafić do więzienia na czas od 2 do 15 lat więzienia. Kontrowersje budzi przerzucenie ciężaru dowodowego na sprawcę – tj. de facto likwidacji domniemania niewinności w przypadku samego podejrzenia o gwałt.

W piątek Sejm głosował za przyjęciem nowelizacji Kodeksu Karnego w obszarze definicji gwałtu i doprowadzenia do innej czynności seksualnej. Za nowelizacją głosowało 335 posłów, przeciwko było 44, a 47 wstrzymało się od głosu.

Zgodnie z nowelizacją za gwałt uznawane będzie „doprowadzenie innej osoby do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody” – podaje „Wirtualna Polska”.

Zgodnie z obecnymi przepisami to karą za zgwałcenie jest pozbawienie wolności na okres od 2 do 12 lat więzienia. Nowelizacja zwiększa górny pułap do 15 lat.

Ponadto nowelizacja dodaje zapis, że „tej samej karze podlega, kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego wykorzystując brak możliwości rozpoznania przez nią znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem”.

W nowelizacji KK znalazł się ponadto przepis, który mówi, że „gdy sprawca przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody lub też wykorzystując brak możliwości rozpoznania przez nią znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat”.

„Do tej pory prawo było ślepe na gwałty i molestowanie, wskazuje na to linia orzecznicza”

– powiedziała posłanka Monika Rosa z KO, która głosowała za nowelizacją.

Zmiana definicji gwałtu. To podejrzany będzie musiał udowodnić, że jest niewinny – nawet jeśli rzeczywiście nie złamał prawa

Choć nowelizacja przeszła przez Sejm zdecydowaną większością głosów, projekt nowych przepisów był szeroko krytykowany przez część posłów PiS-u, posłów Konfederacji oraz Kukiz’15. Politycy ostrzegają, że nowe prawo likwiduje w obszarze gwałtu domniemanie niewinności. Oznacza to w praktyce, że nawet jeżeli nie doszło do przestępstwa, pomówiona osoba będzie musiała udowodnić, że go nie popełniła. W przypadku wszelkich inny przestępstw ciężar dowodu spoczywa na oskarżycielu – musi udowodnić, że prawo zostało złamane.

Poseł Marek Jakubiak z Kukiz’15 skrytykował nowelizację twierdząc, że osobie niesłusznie oskarżonej o gwałt trudno będzie udowodnić, że „druga osoba też chciała” – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.

Podobnego zdania był Witold Tumanowicz z Konfederacji. Poseł stwierdził, że nowe przepisy będą okazją „do nadużyć i fałszywych oskarżeń”.

„Nawet w długoletnim związku lepiej, żeby partner za każdym zawierał z partnerką umowę na seks. Bo jak ta się po fakcie rozmyśli, to będzie miał problem”

– stwierdził z kolei Grzegorz Lorek z PiS.

Lorek twierdzi, że jeśli nie będzie tej zgody na piśmie, to mężczyzna oskarżony o gwałt przegra każdą sprawę w sądzie, nawet jeżeli jest niewinny.

Udostępnij: