W Jarosławiu w Podkarpackiem młody bandyta napadł na stację paliw. Dwudziestolatek najpierw zachowywał się jak zwykły konsument, ale momentalnie wyjął nóż i zagroził kasjerce. Zabrał pieniądze i uciekł. Policja zatrzymała go w domu.
Napadł miał miejsce o godz. 3 nocy. Bandzior najpierw podjechał swoim oplem na stację paliw i wlał paliwo do baku. Następnie udał się do kasy, a zachowywał się tak jakby miał zapłacić tak jak inni klienci. Zamiast jednak sięgnąć po portfel wyciągnął długi mnóż i zaczął nim wymachiwać. Szybko znalazł się przy kasie, wyjął pieniądze i uciekł.
Wystraszona kasjerka na szczęście z całej opresji wyszła bez szwanku i od razu zawiadomiła policję. Pomimo obławy sprawcę nie od razu udało się ująć. Pomogło dopiero drobiazgowe śledztwo i analiza monitoringu. Okazało się, że złodziej wykorzystywał kradzione tablice rejestracyjne lecz popełnił błąd. To pozwoliło śledczym zatrzymać podejrzanego.
Policja ujęła go w mieszkaniu. Część pieniędzy, które ukradł udało się odzyskać. Funkcjonariusze znaleźli również marihuanę.
20-letni złodziej stając przed sądem będzie odpowiadać, więc nie tylko za napad, ale też za posiadanie narkotyków. Jest również odpowiedzialny za kradzież tablic rejestracyjnych i kierowanie samochodem bez uprawnień. Łącznie za swoje postępki może trafić za kratki nawet na 12 lat.