Młoda para przeżyła brutalny napad w środku Warszawy! Wszystko zaczęło się od wyczynów dwójki nastolatków, którzy popisali się niemałą brawurą, poruszając się na elektrycznych hulajnogach. Kiedy doszło do kłótni z udziałem ofiar oraz młodocianych łobuzów na hulajnogach, po chwili na miejscu zjawiła się duża grupa kolejnych nastolatków – było ich nawet 30! Poszkodowani byli bici pięściami i ciągnięci za włosy.
O incydencie informuje „Gazeta Wyborcza”. Do zdarzenia doszło w piątek, 12 maja, w pobliżu warszawskiej galerii „Złote Tarasy”. Ok. godz. 20:00 dwóch nastolatków wdało się w kłótnię z przechodzącymi tamtędy kobietą i mężczyzną. Chwilę przedtem nastolatkowie rozpędzili się swoimi hulajnogami elektrycznymi, jadąc z dużą prędkością w kierunku pary. Wydawało się, że młodzi chcieli ich staranować! W ostatniej chwili wykonali jednak manewr i uniknęli potrącenia pieszych. Z opisu wynika, że ich działanie mogło być celowe – być może mieli na celu nastraszyć parę.
Z brawurowych wyczynów nastolatków wyniknęła kłótnia pomiędzy nimi, a parą, w która nieomal wjechali. Słowna przepychanka skończyła się, kiedy na miejscu pojawiła się duża grupa ludzi w wieku 14-16 lat – wówczas kłótnia zamieniła się w lincz!
Grupa 30 nastolatków zaatakowała młodą parę pod „Złotymi Tarasami” w Warszawie
„Z treści zawiadomienia wynika, że ofiary były wyzywane i zaczęto je popychać. Woleli nie zaogniać sytuacji i próbowali się wycofać. Napastnicy na to nie pozwolili” – przekazał dla „Wyborczej” podinsp. Robert Szumiata z warszawskiej policji. Nastolatków mogło być nawet 30. Otoczyli parę i zaatakowali.
Mężczyzna był bity pięściami po twarzy, aż upadł. Nieletni napastnicy nie oszczędzili nawet kobiety – była popychana i ciągnięta za włosy. Dopiero telefon pod numer alarmowy wypłoszył młodocianych przestępców.
Ofiarom nie stało się na szczęście nic poważnego. Zarówno kobieta jak i mężczyzna nie potrzebowali pomocy lekarzy. Ofiary były jednak w potężnym szoku po tym, co ich przed chwilą spotkało. Sprawą zajmuje się teraz policja. Śledczy zabezpieczyli nagrania z monitoringu i są w trakcie przesłuchiwania świadków zdarzenia. Trwają poszukiwania napastników.