Rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Rzeszowie Andrzej Sroka przekazał w sobotę dla PAP kolejne smutne wieści. Zmarła ósma osoba zakażona bakterią legionelli. Według doniesień – zmarły pacjent był obciążony chorobami przewlekłymi.
Kolejna osoba zmarła w wyniku zakażenia legionellą w Rzeszowie. Ponad tydzień temu w stolicy Podkarpacia odkryto ognisko zakażeń bakterią legionella pneumophila. Do minionego piątku zmarło 7 osób. W sobotę poinformowano o śmierci kolejnej – ósmej osoby.
Jak donosi PAP – pacjent był hospitalizowany w Podkarpackim Centrum Chorób Płuc w Rzeszowie przy ul. Rycerskiej.
„Był pacjentem z wielochorobowością, w tym z chorobą nowotworową. Testy potwierdziły u niego obecność bakterii” – powiedział PAP rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Rzeszowie Andrzej Sroka.
Co to jest legionella pneumophila? Tragedia w hotelu Bellevue-Stratford
Pierwszy przypadek zakażenia bakterią wykryto w Rzeszowie 17 sierpnia. Legionella pneumophila powoduje u pacjentów zachorowanie na legionellozę – niebezpieczną chorobę zakaźną. Środowiskiem bytowania bakterii legionelli są z reguły rzeki, stawy, jeziora oraz inne zbiorniki wodne. Może występować również w wilgotnej glebie, ale także w zapuszczonych wodociągach oraz instalacjach klimatyzacyjnych i wentylacyjnych.
Jak czytamy na portalu „medonet.pl” – legionelloza nie przenosi się z człowieka na człowieka.
Bakterię po raz pierwszy odkryto w 1976 roku. Wiązało się to z wielką tragedią w hotelu Bellevue-Stratford w Filadelfii. Odbył się tam wówczas zjazd kombatantów z organizacji „Legion Amerykański”. Na skutek zakażenia bakteriami zachorowało wówczas 221 osób, a 34 z nich zmarły. Powodem śmierci było ostre zapalenie płuc. Po tym wydarzeniu bakterię nazwano legionella pneumophila, a powodowaną przez nią chorobę legionellozą.
Legionella co roku zbiera śmiertelnie żniwo na całym świecie. Według Światowej Organizacji Zdrowia – każdego roku po zakażeniu bakterią legionelli umiera od 20 do 100 tys. osób. Podkreśla się przy tym, że do śmiertelności przyczynia się często zła diagnoza lekarza.
Pocieszającym jest jednak fakt, że u ok. 90 proc. dorosłej populacji występują przeciwciała, które chronią ludzi przed ciężkim przebiegiem choroby, wywoływanej przez legionellę. Większość zakażeń nie powoduje żadnych skutków.