Jedna z wychowawczyń z przedszkola w Gorzowie Wielkopolskim miała dopuścić się bicia, szarpania i zastraszania dzieci. Jej grupa liczyła 20 pięcioletnich dzieciaków. Cała sprawa wyszła na jaw i zaczęto się nią interesować, kiedy rodzice jednego z chłopców zauważyli na ciele chłopca obrażenia. Natychmiast zgłosili sprawę do dyrektora placówki. Przedszkolance mogą zostać postawione zarzuty znęcania się nad dziećmi.
Jedna z matek wyznała, że dzieci same nie mówiły nic. Dopiero, kiedy rodzice zaczęli z nimi rozmawiać i wypytywać o różne sprawy, zaczęły wyjawiać prawdę. Maluchy ponoć opowiedziały dokładnie, co przedszkolanka im robiła i jak ich krzywdziła. – Kiedy ktoś jest niegrzeczny, zaczęły opowiadać, że bije po głowie, uderza w szczękę od spodu, ciągnie za głowę do tyłu czy też po prostu szarpie – mówiła jedna z matek dzieci, które opowiedziały o zachowaniu kobiety.
Do dyrekcji zgłosili się rodzice 15 z 20 dzieci, które były w grupie pani Katarzyny. Dyrektorka placówki odsunęła przedszkolankę od zajęć i złożyła stosowne pismo do prokuratury oraz komisji dyscyplinarnej. Grupa dzieci, które uczęszczały na zajęcia do pani Katarzyny, została objęta opieką psychologiczną.
Kobieta pracująca w przedszkolu posiada 30-letni staż pracy. Ponoć wcześniej zdarzały się już skandaliczne sytuacje z jej udziałem, ale kobieta zostawała przeniesiona po prostu do innej grupy. Przedszkolanka nie przyznaje się do stosowania przemocy wobec podopiecznych.