Podczas treningu młodzieżowej drużyny hokeja doszło do straszliwego wypadku, który skutkował utratą życia przez jednego z zawodników. 11-latek doznał na lodowisku poważnych obrażeń. Chłopca przewieziono do szpitala w stanie krytycznym, a po kilku dniach lekarz stwierdził zgon. Miejscowa społeczność jest wstrząśnięta kompletnie przypadkową śmiercią chłopca.
11-letni mieszkaniec Saint-Eustache w kanadyjskim stanie Quebec miał przed sobą jeszcze całe życie. Kto wie – być może wraz z hokejową drużyną wywalczyłby kolejny medal olimpijski dla swojego kraju. W Kanadzie hokej jest sportem narodowym – tak, jak w Polsce piłka nożna. Męska reprezentacja tego kraju w hokeju na lodzie zdobyła do tej pory 9 złotych medali, a tamtejsze hokeistki sięgały po złoty 5 razy, a po srebro 2 razy. Obie drużyny są liderami tabeli wszechczasów zimowych igrzysk olimpijskich.
Nic dziwnego więc, że do hokeja na lodzie garnie się w Kanadzie wielu młodych. Nie jest to sport bezkontaktowy, a hokeiści bardzo często doznają wielu lekkich obrażeń. Rzadko jednak dochodzi do takich tragedii jak ta, która wydarzyła się kilka dni temu w kanadyjskim Saint-Eustache.
Do zdarzenia doszło we wtorek, 12 grudnia – donosi radiozet.pl. 11-letni chłopiec udał się na trening lokalnej drużyny hokejowej. Wszystko działo się jak zwykle, aż rywalizacji nie przerwał tragiczny incydent. 11-latek został w pewnym momencie uderzony krążkiem w szyję. Sytuacja była na tyle poważna, że chłopaka trzeba było hospitalizować. Mało tego, do placówki medycznej w Montrealu trafił już w stanie krytycznym.
11-letni chłopiec zmarł po wypadku w czasie meczu hokeja. Krążek uderzył w szyję chłopca
Przez kilka dni lekarze walczyli o życie chłopaka, ale finalnie ich starania na nic się zdały. 11-latek zmarł po kilku dniach.
Tragiczny wypadek wstrząsnął nie tylko mieszkańcami Saint-Eustache, ale całego Quebecu. Głos w sprawie zabrała nawet minister sportu tego stanu, Isabelle Charest.
„To niezwykle smutne zdarzenie. Brak mi słów” – powiedziała.
Tragedii najprawdopodobniej można było uniknąć, gdyby Międzynarodowa Federacja Hokeja wcześniej wprowadziła nowe regulacje. Dotyczą one ochraniaczy na szyję, które staną się obowiązkowe najprawdopodobniej już w przyszłym roku. Przepisy zmieniono po śmierci Adama Johnsona. 29-letni amerykański zawodnik zmarł pod koniec października w drodze do szpitala. W czasie meczu inny gracz przypadkowo poderżnął mu gardło łyżwą.