Policjant CBŚP podczas spaceru usłyszał kobietę, która wpadła do głębokiej studzienki i nie była w stanie samodzielnie się z niej wydostać. Funkcjonariusz udzielił jej pierwszej pomocy, a następnie wezwał na miejsce ratowników medycznych.
Policjant z Zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji w Białymstoku udał się na spacer w okolicy torów kolejowych przy ulicy Traugutta. W pewnym momencie usłyszał wołanie o pomoc. Nikogo wokół siebie nie widział, dlatego postanowił sprawdzić pobliskie budynki i zarośla.
Tam również nikogo nie zastał, a w międzyczasie wołanie o pomoc zaczęło być coraz słabsze. Mogło to świadczyć o tym, że potrzebująca wymaga pilnej pomocy i zaczęły się liczyć pojedyncze minuty. Po pewnym czasie funkcjonariusz natrafił na głęboką na około trzy metry studzienkę.
Funkcjonariusz pomógł kobiecie wyjść ze studzienki
Jak się okazało, był to słuszny trop. W studzience znajdowała się bowiem kobieta, która od jakiegoś czasu wołała o pomoc. Policjant pomógł jej wydostać się na zewnątrz, a następnie udzielił pierwszej pomocy. Na koniec wezwał na miejsce karetkę pogotowia.
Poszkodowana spacerowała w tym samym miejscu i nagle wpadła do studzienki. Poobijana nie była w stanie samodzielnie wydostać się z pułapki. Dzięki pomocy funkcjonariusza CBŚP nie stało się jej nic poważnego i nie odniosła groźnych obrażeń.