– Ci wasi biskupi, pozabijajcie ich! Nie służą oni żadnemu celowi. Jedyne, co robią, to krytykują! – oświadczył prezydent Filipin Rodrigo Duterte podczas wizyty w Malacañang. Podczas wręczania nagród dla najlepszych pracowników w kraju stwierdził z kolei, że „większość księży to homoseksualiści, więc nie mają oni prawa pouczać go o moralności”.
Duterte słynie z antykatolickich wypowiedzi, których jedną z przyczyn jest to, że jako 14-latek miał być seksualnie molestowany przez księdza. Ponadto hierarchowie filipińskiego Kościoła katolickiego sprzeciwiają się polityce antynarkotykowej prezydenta. Zakłada ona zabijanie dealerów lub osób posiadających narkotyki bez procesu sądowego. Między innymi z tej przyczyny w lutym br. Międzynarodowy Trybunał Karny oskarżył Duterte o śmierć prawie 4 tys. osób.
Odpowiadając na te zarzuty, prezydent w przemówieniu do żołnierzy zapowiedział, że jeżeli w kraju pojawią się przedstawiciele ONZ, badający przestrzeganie praw człowieka, wojsko rzuci ich na pożarcie krokodylom.
Konferencja Biskupów Filipin nie reaguje na antykościelną kampanię Duterte. – Nasze komentarze mogłyby jedynie pogorszyć sytuację – powiedział ks. Jerome Seciliano, który zajmuje się sprawami publicznymi przy filipińskim episkopacie.