„Apelujemy o spokój i zachowanie zgodne z prawem” – wzywa kom. Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Sprawa pobicia Polaków w Siechnicach pod Wrocławiem wymknęła się spod kontroli? „Gazeta Wrocławska” donosi o kolejnym zdarzeniu, do którego doszło w nocy ze środy na czwartek. Na parkingu siechnickiego centrum handlowego spłonęło kilka aut. Już pojawiły się głosy, że to „wyrównanie rachunków” pomiędzy Polakami i Gruzinami.
Atmosfera w Siechnicach pod Wrocławiem coraz bardziej napięta. Wczoraj informowaliśmy o bójce, do której doszło tam pomiędzy Polakami i obcokrajowcami. Komentując zdarzenie świadkowie twierdzili, że grupa obywateli Gruzji pobiła czterech Polaków. Częściowo potwierdziły się te informacje, gdyż w środę policja zatrzymała w związku z bójką obywatela Gruzji.
Wstrząsające nagranie. Gruzini katowali Polaka na ulicy [FILM]
Wydawało się, że sprawą zajmą się od tamtej pory funkcjonariusze, ale nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Jak podaje „Gazeta Wrocławska” – w nocy ze środy na czwartek na parkingu centrum handlowego TORO Park w Siechnicach spłonęło kilka samochodów. Policjanci twierdzą, że auta zostały podpalone. W sieci już huczy, że to „odwet” za pobicie Polaków.
https://streamable.com/wn2dhd
Polacy „odegrali się” na Gruzinach za pobicie w Siechnicach? „Nie ma jednoznacznych dowodów”
Policja tonuje jednak nastroje i apeluje o nie wyciąganie pochopnych wniosków.
„Do właściwego komisariatu zgłosiły się już poszkodowane osoby. Policja na razie nie łączy sprawy bójki i spalonych samochodów. Nie ma jednoznacznych dowodów na to, że zdarzenia mają ze sobą związek” – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wrocławską” kom. Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Służby apelują też o spokój i niezaognianie już i tak napiętej atmosfery w podwrocławskich Siechnicach.
„Funkcjonariusze docierają do kolejnych świadków tego zdarzenia. Sprawa jest rozwojowa, a policjanci planują kolejne zatrzymania osób mających związek z pobiciem. Pozwólmy organom ścigania wyjaśnić wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Apelujemy o spokój i zachowanie zgodnie z prawem!” – podkreśla kom. Wojciech Jabłoński.
Zgłoszenie o pożarze straż pożarna otrzymała o godzinie 4:00 w nocy ze środy na czwartek (22/23 maja). W pożarze nikt nie ucierpiał.