Pewnie tylko ułamek osób głowi się nad tym, jak poprawnie wyczyścić posadzkę. To przecież czynność z pozoru prosta jak drut. Wystarczy wypełnić pojemnik wodą, wlać do niej detergent i chwycić za mop. Przecieranie paneli tu i ówdzie też nie jest skomplikowane. Kłopot pojawia się wtedy, gdy zamierzamy wypolerować parkiet naprawdę skrupulatnie, a nie po fuszersku. Gdy po naszej pracy zostanie mnóstwo nieestetycznych smug, należałoby zacząć sprzątanie od nowa. Najlepiej zrobić to raz, a dobrze. Dzięki tej modnej strategii, twoja podłoga będzie lśnić jak jeszcze nigdy przedtem.
Myjąc posadzkę, wystrzegaj się kilku błędów
Pierwszy ogromny błąd polega na niestarannym odciskaniu mopa. Nie dość, że parkiet zostaje zalany, przez co schnie kilka razy dłużej, to płyn może wnikać między panele i tym samym je sukcesywnie niszczyć.
Drewniane deski za każdym razem trzeba myć na długości ich usytuowania. Woda nie może być mocno gorąca, tylko letnia (gorąca sprzyja tworzeniu smug).
Kolejny aspekt dotyczy używanych detergentów, a dokładniej ich jakości i dawki. Zbyt dużo płynu daje efekt „klejącej się”, tłustej posadzki. W dodatku będą na niej smugi.
Czysta podłoga bez smug. Jak uzyskać taki efekt?
Przygotuj mieszankę do czyszczenia posadzki, a potem wlej do niej niewielką ilość octu. Przystąp do mycia powierzchni. Podest będzie czysty jak łza, nabierze wyjątkowego blasku, a smugi nie będą w ogóle widoczne.
Mocno brudną posadzkę najlepiej umyć 2 razy. Pierwsze szorowanie usunie z niej wszystkie większe nieczystości, a kolejne przeprowadzone tak jak radziliśmy wcześniej (wymiana wody na chłodną, solidne odciskanie mopa, umiejętne dawkowanie detergentów, prawidłowe operowanie mopem wzdłuż paneli) pozwoli cieszyć się nieskazitelnie czystą i lśniącą podłogą.