Chcielibyśmy, żeby firanki w naszych domach zawsze były białe i pachniały świeżością. Wizja żmudnego prania, suszenia, prasowania i rozwieszania tkanin zniechęca nas do ich częstszego odświeżania. A jeśli nasze starania nie przynoszą efektu, czujemy bezsilność. Tak może być, gdy do prania firan użyjemy złego detergentu lub zignorujmy zalecenia producenta dotyczące temperatury prania danego materiału. Poznaj patent mojej kuzynki na bieluteńkie, pachnące i czyste firanki.
Jak prać firany?
Za każdym razem zwróć uwagę za zalecenia umieszczone przed producenta na metce. Delikatne włókna można łatwo uszkodzić, więc warto złożyć je w niezbyt ścisłą kostkę i dać detergent. Ważne, by nie przeładować bębna.
Temperatura prania przeważnie wynosi 30-40°C (ale nie więcej niż 50°C) – najlepiej informację tę odczytać z metki. Wirowanie nie powinno być intensywne – ustawiaj minimalne obroty, a później rozwieś jeszcze lekko mokre tkaniny na karniszu. Prędzej wyschną i same się rozprostują.
Wyjątkowo zaniedbane firany możesz przed praniem namoczyć w zimnej wodzie z dodatkiem odrobiny płynu do naczyń. Trzymaj w miksturze tkaniny przez całą noc, a zabrudzenia sprawniej zejdą.
Patent na nieskazitelnie białe i przyjemne w dotyku firanki
Czasami standardowy proszek do prania białych firan nie wystarcza lub daje marne efekty. Tkaniny są sztywne i nadal poszarzałe/poplamione. Gdzie szukać ratunku?
Moja kuzynka zalazła alternatywę dla proszku i od pewnego czasu umieszcza w bębnie… tabletkę do zmywarki. Gdy mi o tym powiedziała, zdziwiłam się, ale potem doszłam do wniosku, że ma to jednak sens. Kapsułki uwalniają dużo piany czyszczącej i jednocześnie sprzyjają usuwaniu tłustych zabrudzeń i mają moc wybielającą. Firanki są śnieżnobiałe i leciutkie. Upranie w proszku szybko zesztywniałyby, a po kapsułkach efekt jest odwrotny. Kuzynka rozpuszcza kapsułkę do zmywarki w ciepłej wodzie i namacza w niej mocno poplamione firany.