W czwartek dokonano w Poznaniu kolejnego, makabrycznego odkrycia. Nad stolicą Wielkopolski krąży ostatnio jakieś fatum, gdyż są to już drugie zwłoki odkryte w tym tygodniu na terenie Poznania. Tym razem ciało dryfowało w przepływającej przez miast Warcie. Zwłoki dostrzegła kobieta, która w czwartek wieczorem uprawiała jogging nad brzegiem rzeki. Głowa denata miała być podobno zawinięta w reklamówkę.
Do odnalezienia ciała doszło w czwartek, 5 września. Jak donosi rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu, Łukasz Paterski – zwłoki dryfujące w Warcie zauważyła kobieta, która biegała wzdłuż brzegu rzeki. Zgłoszenie wpłynęło ok. godz. 19:00.
„Skierowani na miejsce policjanci z Komisariatu Wodnego i strażacy podjęli ciało mężczyzny z wody. Niestety nie żył. Zaplanowano na miejscu czynności z udziałem prokuratora” – przekazał rzecznik, cytowany przez „Fakt”.
Makabryczne odkrycie w Poznaniu. Z Warty wyłowiono ciało z reklamówką na głowie
Wiele dodatkowych informacji przekazał lokalny profil „Poznan_moment” w serwisie X. Konto udostępniło informację, że „z Warty wyłowiono zwłoki mężczyzny z reklamówką na głowie”. Nieoficjalnie doniesienia miały potwierdzać zamieszczone w sieci zdjęcia.
Reklamówka na głowie mogłaby wskazywać na uduszenie. Już w piątek, 6 września, policja zdementowała, jakoby doszło do zabójstwa. Łukasz Paterski przekazał, że lekarz medycyny sądowej wykluczył udział osób trzecich w śmierci denata. Według dziennikarzy portalu „o2.pl”, reklamówka mogła zahaczyć się o głowę mężczyzny, kiedy jego ciało dryfowało już w rzece.
Szczegóły nt. śmierci denata – jak podkreśla Paterski – będą jednak znane dopiero po sekcji zwłok. Także przyczyna zgonu oraz tożsamość mężczyzny, która nadal jest tajemnicą.
„Wciąż identyfikujemy tożsamość denata” – przekazał, cytowany przez „Fakt”, rzecznik KMP w Poznaniu.