W sobotnim konkursie drużynowym w Zakopanem triumfowali Niemcy, którzy wyprzedzili Austrię o zaledwie 0,1 punktu. Nasi zachodni sąsiedzi nie mogli jednak do końca cieszyć się z sukcesu, ponieważ jeden z członków zwycięskiej drużyny, David Siegel doznał groźnego upadku.
W drugiej serii sobotniego konkursu 22-latek oddał znakomity skok, odlatując na 142,5 metra, będąc bardzo blisko wyrównania rekordu skoczni, który należał do jego rodaka, Markusa Eisenbichlera. Siegel nie dał rady jednak go ustać i popełnił błąd, wskutek którego chwilę po wylądowaniu upadł. Jak się okazało, był on brzemienny w skutkach.
Walczący o końcowe zwycięstwo podopieczni trenera Wernera Schustera absolutnie nie przejmowali się stratą punktów wynikającą z upadku. Od początku było wiadome, że ze zdrowiem 22-letniego skoczka nie jest najlepiej, ponieważ sam nie był w stanie opuścić zeskoku. Po chwili pojawili się przy nim ratownicy medyczni, którzy po krótkim ratunku położyli go na noszach i zwieźli ze skoczni.
Skoczek został przeniesiony do karetki, a następnie przetransportowany do zakopiańskiego szpitala. Wieści na temat zdrowia Davida Siegela pojawiły się bardzo szybko – sam Werner Schuster zapowiedział, że prawdopodobnie straci swojego zawodnika do końca sezonu. Według pierwszych informacji, 22-latek doznał skręcenia kolana i zerwania więzadła krzyżowego. Tak fatalna diagnoza sugeruje, że Niemiec straci nie tylko końcówkę tego sezonu, ale przez kilka miesięcy będzie musiał przechodzić żmudną rehabilitację.
David Siegel tak naprawdę dopiero w tym sezonie zaczął pokazywać swój wielki talent. Spośród 13 dotychczasowych konkursów Pucharu Świata, 22-latek dziewięciokrotnie zdobywał punkty, a jego najlepszą pozycją była 5. we włoskim Predazzo.