W trakcie swojego sobotniego wystąpienia Radosław Sikorski wypowiedział się na temat wyborów prezydenckich. Przyznał, że musi zostać wybrany kandydat, który będzie strażnikiem konstytucji i doprowadzi do większego wpływu naszego kraju na arenie międzynarodowej.
Radosław Sikorski, szef MSZ pojawił się w Rokietnicy, spotykając się z wyborcami. W trakcie spotkania podkreślił istotę roli prezydenta w Polsce, apelując o to, aby wybrany kandydat łagodził spory między obywatelami, a nie je podsycał.
W dalszej części przemowy Sikorski zaznaczył, że głowa państwa nie powinna przeszkadzać rządowi. – Potrzebny jest ktoś, kto nie będzie złośliwie wetował, złośliwie wysyłał do TK, tylko będzie odgrywał swoją konstytucyjną rolę: strażnika konstytucji, kogoś, kto łagodzi, a nie podsyca spory między Polakami – powiedział.
Sikorski mówił o „rzeźni” w trakcie kampanii
Sikorski dodał, że prezydent w pewnym sensie „pełni rolę ministra spraw zagranicznych i obrony na turbodoładowaniu”. – Przez 30 lat budowaliśmy zamożność Polski, rozwijaliśmy się, doganialiśmy Zachód najszybciej w naszej historii. Teraz prawdziwym zagrożeniem jest próba odbudowy imperium rosyjskiego – stwierdził.
Biorąc pod uwagę zbliżającą się kampanię wyborczą, szef MSZ ocenił, że będzie to „rzeźnia”. Mówił o działaniach polityków PiS, którzy szukają wsparcia w Stanach Zjednoczonych, aby „manipulować kampaniami i mediami społecznościowymi”.