Po nauczycielach i taksówkarzach, kolejną grupą zawodową, która może rozpocząć strajk są pracowników zajmujący się obsługą programu 500 plus. Organizacja już w listopadzie rozpoczęła protest o mniejszej skali.
Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej (PFZPSiPS) może być kolejnym organem, który uderzy przeciwko rządom Prawa i Sprawiedliwości. Organizacja już od listopada prowadzi akcję protestacyjną, ale według jej zapowiedzi, niebawem może dojść do jej zaostrzenia.
Wśród osób, które planują strajkować znajdują się pracownicy działu odpowiedzialnego za obsługę programu ,,500 plus”. Według tłumaczeń, grupa ta ,,jest zaniedbywana w sferze pomocy społecznej, ale także ignorowane są postulaty przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej” – wyjaśnia organizacja. W jej argumentacji, dotychczasowe pikiety, jak Czarny Tydzień w Pomocy Społecznej zakończyły się dla niej pomyślnie.
Skupiając się na słabo zorganizowanych związkach zawodowych, PFZPSiPS uważa, że zaostrzenie akcji protestacyjnej będzie miało sens. Bez niespodzianki, jako przykład podawani są nauczyciele, którzy nie należą do żadnego związku zawodowego, ale mają prawo przyłączać się do strajku.
Głównym zarzutem ze strony organizacji jest strach przed zmianami, jakie PiS planuje wprowadzić względem programu ,,500 plus”. Chodzi o objęcie świadczeniem nie tylko drugiego i kolejnego dziecka, ale także pierwszego. Dodatkowo, zmiany dotacji do kosztów obsługi programu mogą doprowadzić do sporej ilości zwolnień w małych miejscowościach i gminach. W prostej linii może to oznaczać więcej pracy dla urzędników.