Adolf Hitler nie popełnił samobójstwa w berlińskim bunkrze, tylko uciekł do Argentyny. Tak wynika z tajnej dokumentacji ujawnionej przez FBI. Hipoteza o sfingowanej śmierci Hitlera tuż przed zajęciem stolicy III Rzeszy przez Armię Czerwoną pojawiała się od dawna. Była związana z tym, że po II wojnie światowej wielu wysoko postawionych nazistów uciekło do Argentyny. Wśród nich miał również znajdować się wódz Tysiącletniej Rzeszy.
Cuando el FBI investigó un supuesto arribo de Hitler a la Argentina a bordo de dos submarinos | Por Joaquín Cavanna https://t.co/Nd2s4mFGrP pic.twitter.com/HeONUC66u7
— infobae (@infobae) May 1, 2019
Z dokumentów FBI wynika, że agencja dostała poufną informacje o dwóch tajemniczych łodziach podwodnych, które dwa tygodnie po upadku Berlina przybiły od wybrzeża Argentyny. Na jednej z nich miał znajdować się Adolf Hitler. Pracownicy Biura dotarli do zeznań mężczyzny, który „chciał uniknąć deportacji do Argentyny” i wersję tę potwierdził. Potem, razem z 50 wysoko postawionymi urzędnikami nazistowskich Niemiec i ich rodzinami, Hitler miał udać się konno na ranczo u podnóży południowych Andów. W akcji ukrycia Hitlera miało brać udział sześciu wysoko postawionych argentyńskich urzędników.
Dokumentacja ujawniona przez śledczych FBI zawiera ponadto m.in. obszerną korespondencję ówczesnego szefa Biura Johna Edgara Hoovera z jego podwładnymi. Jeden z listów do szefa FBI zawiera informację, że Hitler żyje w Argentynie w podziemnej posiadłości i towarzyszy mu „dwóch sobowtórów”. Według innego dokumentu, w 1947 roku w jednym z hoteli zauważono kobietę przypominającą Ewę Braun. Przebywała z mężczyzną, który wyglądał jakby nosił postarzający go makijaż i przypominał Adolfa Hitlera.