– Mnie nie interesuje Kaczyński, mnie interesują nienarodzone dzieci – powiedziała w Polsat News Kaja Godek, działaczka pro-life i kandydatka Konfederacji do Parlamentu Europejskiego. – Zakończenie tego tematu może być tylko jedno: uchwalenie ochrony życia – dodała.
Kaja Godek, która kieruje Fundacją Życie i Rodzina, przypomniała, że w działalność publiczną zaangażowała się już w okresie rządów Platformy Obywatelskiej, która projekty obywatelskie ignorowała. Jak zaznaczyła, zmiana, która miała nastąpić wraz z odejściem PO i przejęciem władzy przez PiS, zmiana, na którą bardzo wiele osób liczyło, absolutnie nie nastąpiła.
– Nie da się budować państwa, nie da się budować dobrobytu na śmierci dzieci. Jeżeli nie będzie ochrony życia i prawa do życia, to człowiek nie ma żadnych innych praw. To jest pewna baza, którą trzeba zabezpieczyć – wyjaśniła.
Godek powiedziała, że o tym, że zaczęła zajmować się polityką, ostatecznie zdedydowały działania partii rządzącej wobec projektu „Zatrzymaj Aborcję”.
– Ja z tego nie robię tajemnicy. Moje wejście do polityki jest związane z tym, ze PiS zamroził projekt „Zatrzymaj aborcję” i sparaliżował Trybunał Konstytucyjny, żeby nie uchwalał ochrony życia – oświadczyła Godek.