Rządy PiS miały dać emerytom raj. Takie były obietnice wyborcze. Premier Beata Szydło deklamowała przy każdej okazji, że „przez ostatnie osiem lat Polki i Polacy” byli oszukiwani przez PO i PSL, a antyspołeczny system emerytalny zmuszał do pracy do końca życia. Wszystko przez wprowadzenie Otwartych Funduszy Emerytalnych oraz podwyższenie wieku emerytalnego.
Już w 2013 roku Szydło, wtedy posłanka opozycyjnego PiS, podczas sejmowej dyskusji o OFE przekonywała, że jej partia ma najlepszy – bo gwarantowany przez państwo – system emerytalny. Taki model miał skończyć z patologiami i „emeryturami za małymi, żeby żyć, ale za dużymi, żeby umrzeć”. Program wyborczy PiS z 2015 roku precyzował, że „Polaków oszukano, mamiąc ich wysokimi emeryturami z systemu kapitałowego, lekceważono ich zdanie przy podniesieniu wieku emerytalnego, stale obniżano wysokość wypłacanych świadczeń”.
Po przejęciu władzy PiS wprowadził tzw. dobrą zmianę i obniżył wiek emerytalny. Obciążenia budżetowe – tegoroczne koszty tej operacji są szacowane na około 10 miliardów zł – spowodowały, że rząd zaczął przekonywać wcześniejszych emerytów do dalszej pracy, obiecując im w zamian liczne korzyści. – Liczymy, że po wprowadzeniu tych bodźców wskaźnik ludzi przechodzących na emeryturę spadnie do 60-70 proc. i ok. 35 proc. uprawnionych do szybszej emerytury osób zostanie na rynku pracy. Byłaby to duża ulga zarówno dla rynku pracy, jak i dla budżetu państwa – nie pozostawiał w lipcu br. złudzeń wicepremier Mateusz Morawiecki.
Pakiet zachęt przewidywał m.in. jednorazową premię w wysokości 10 tys. zł. dla osób, które zdecydowałyby się nie przechodzić na wcześniejszą emeryturę przez kolejne dwa lata, a każdy dalszy rok pracy powodowałby jej zwiększenie.
Ostatecznie emeryci przez obecny rząd zostali pozostawieni na lodzie. Nie będzie 10 tys. zł, a ekipa Beaty Szydło wycofała się ze wszystkich pomysłów. Wiceminister rodziny Marcin Zieleniecki poinformował, że nadal obowiązywać będą rozwiązania z 1999 roku, a więc z czasów rządu Jerzego Buzka. Zakładają one, że im dłużej się pracuje i im więcej odprowadza się składek, tym większa będzie emerytura.