– Kaczyński, przedstawiając program, mówił, że podniesie płacę minimalną do 3000 złotych w następnym roku i do 4000 tysięcy złotych w roku 2023. (…) Nikt nie postawił pytania, za co i jakim sposobem. Podnoszenie płacy minimalnej oznacza, że się niszczy dochody przedsiębiorcy, który musi zapłacić więcej (…) nikt na tej konwencji nie zadał pytania, co z przedsiębiorcami – powiedział w Radiu Wnet w audycji „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski. Znany podróżnik i publicysta nie pozostawił na programie wyborczym PiS suchej nitki.
– Pracę dają pracodawcy i oni skończą ją dawać, bo im się skończy opłacalność albo ceny wzrosną – podkreślił Cejrowski. Skomentował także zapowiadaną przez Kaczyńskiego podwyżkę minimalnych emerytur.
– Oprócz podwyższania płacy minimalnej Jarosław Kaczyński obiecał też, że będzie podwyższał minimalne emerytury. Znowu pytam, z czego? Będzie musiał zgarnąć więcej ZUS-u od przedsiębiorców. Bo to pracodawcy płacą ZUS, pracownik dostaje gołą pensję i nawet nie wie, ile pracodawca odpala na ZUS – dodał.
Cejrowski skrytykował także pomysł 13 i 14 emerytury. – Proponuję PiS-owi kalendarz taki, żeby było 14 miesięcy. Póki miesięcy jest 12, to wypłacanie 13 i 14 emerytury jest nielegalne – stwierdził. Zauważył przy okazji, że w „państwowym biznesie ZUS, umowa była taka: zabieracie składkę i od razu uczciwie nam mówicie, że te nasze pieniądze nie będą odłożone, tylko muszą pokryć wydatki na obecne emerytury”.
Zdaniem podróżnika gdyby w ZUS-ie było więcej środków, to należałoby je odłożyć, a nie wypłacać na 13-ste i 14-ste emerytury. – To niezgodne z tym, na co się umawialiśmy wcześniej. Nikt nas nie pytał o zgodę, a ja sam wolałbym mojej mamusi dołożyć, a nie poprzez kieszeń Jarosława Kaczyńskiego – podkreślił Cejrowski.