Najczęściej te olbrzymie robaki zakopują się w piasku, ale po dużej burzy można je znaleźć na plaży. Stworzenia mają niecodzienny podłużny kształt, a uchodzą za prawdziwy przysmak szczególnie na Półwyspie Koreańskim.
Ich duża ilość pojawiła się jednak na jednej z plaż niedaleko San Francisco. To właśnie w Kaliforni można było zobaczyć tysiące ogromnych robaków, których oficjalna nazwa to Urechis unicinctus. To tak zwany morski robak, który osiąga najczęściej wielkość od 10 do 30 cm i ma brązową barwę.
Zwierzę najczęściej jest zakopane w piasku, chyba że przychodzi burza. Wtedy mogą być odsłonięte kryjówki robaków. Są one składnikiem diety dla mew, wydr a także większych stworzeń morskich. Uchodzą także za przysmak wśród ludzi.
Można je przyrządzać na wiele sposobów, ale najczęściej danie przygotowuje się z żywego robaka. Najpierw się go wyciska, a potem kroi w krążki. Smak ma zbliżony do małży.
Często konsumują go Koreańczycy, którzy nazywają go „gaebul”. Podobno idealnie smakuje podawany z pastą chili lub sosem octowym. Nadaje się też do grillowania. Ciekawostką natomiast jest to, że z uwagi na swój falliczny kształt, robak morski jest nazywany także „rybą penisem”. Uważa się też, że Urechis unicinctus to świetny afrodyzjak.