Rosjanie właśnie dowiedzieli się, że w najbliższych wyborach do walki o fotel prezydencki stanie Ksenia Sobczak – 35-letnia dziennikarka i celebrytka, córka opozycjonisty, mera Petersburga Anatolija Sobczaka, którego zastępcą był niegdyś nie kto inny, jak sam Putin.
Od 5 lat Sobczak związana jest z opozycją antykremlowską. Dziś ogłasza, że zamierza kandydować w wyborach prezydenckich, a lada dzień przedstawi swój sztab wyborczy.
Jak na tę kandydaturę zareagowali rosyjscy politycy? Nie potraktowali zbyt poważnie oświadczenia Kseni Sobczak. Parlamentarzyści z partii komunistycznej oraz nacjonalistyczno-
Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji pod przewodnictwem Władimira Żyrinowskiego, uważają, że Sobczak nie będzie zagrożeniem dla kandydatów obu partii.
Polityk z ramienia partii opozycji antykremlowskiej Jabłoko stwierdził z kolei, iż Sobczak nie może konkurować z tym stronnictwem „w kwestii zmiany reżimu”, ponieważ „wniosła ona swój wkład w cementowanie tego systemu”.
Innego zdania jest były premier Rosji, szef Partii Wolności Narodowej Michaił Kasjanow, który broniąc zasady wolnych wyborów, uważa, że każdy ma prawo do kandydowania.
Politolodzy oceniają tę kandydatkę na prezydenta jako postać kompromisową dla Kremla oraz elektoratu liberalnego. Wydaje się ona być „idealną rywalką dla Putina”. Politolog Abbas Gałlamow przewiduje: – Krytyka z jej strony nie będzie zagrażać prezydentowi, bo Sobczak jest symbolem świata przepychu i luksusu, które mocno irytują przeważającą większość Rosjan.
Wykładowca Uniwersytetu Europejskiego w Petersburgu Grigorij Gołosow krytykuje kandydaturę Sobczak: – Taka farsa przedwyborcza raczej ludzi irytuje. Tego rodzaju kandydat wcale nie nada wyborom większej prawomocności, ludzie będą potem jeszcze bardziej źli, że ich wykiwano. Wizerunek uczciwych wyborów jest potrzebny dla ludzi apolitycznych, którzy i tak poszliby na wybory i głosowali na Putina. Dla nich tworzy się iluzję, że jest wielu różnych kandydatów.