Wiele osób stara się przestrzegać wzmożone zasady higieny. Często myjemy ręce i nosimy rękawiczki. Należy jednak pamiętać, że wirus może kryć się na powierzchni różnych przedmiotów. Aby zachować bezpieczeństwo, trzeba koniecznie je dezynfekować.
Oto cztery miejsca, które często pomijamy podczas dezynfekcji a przecież codziennie z nich korzystamy. Jak informuje redakcja gazety.pl koronawirus utrzymuje się na różnych powierzchniach nawet przez kilka dni. Dlatego oprócz higieny osobistej, ważne jest dbanie o najbliższą przestrzeń.
O których konkretnie miejscach zapominamy? Wiele osób ma świadomość, że trzeba dezynfekować klamki, telefony, komputery. O tych przedmiotach niewiele osób pamięta, a są również groźnym skupiskiem bakterii i wirusów: rączki do czajników, uchwyty do mebli, krany, różnego rodzaju włączniki – świateł, pralek, radia, telewizora itp.
Te przedmioty najlepiej dezynfekować za pomocą profesjonalnych środków przeznaczonych do tego celu. Jeśli nie posiadasz takich środków do dezynfekcji, z pomocą przychodzą domowe receptury.
Dla przykładu: do szklanej butelki należy wlać glicerynę, alkohol etylowy (95-procentowy) oraz wodę utlenioną w proporcjach: 165 mililitrów alkoholu etylowego, 8,5 mililitra wody utlenionej, trzy mililitry gliceryny oraz 18 mililitrów wody. Po połączeniu składników mieszankę należy szczelnie zamknąć i odstawić na trzy doby.