Przegłosowany przez Sejm zakaz handlu w niedzielę z inicjatywy „Solidarności” wykpił w swoim najnowszym felietonie w „Super Expressie” Janusz Korwin-Mikke. Polityk uważa, że decyzję w takiej kwestii jak zamykanie sklepów w określone dni tygodnia należy pozostawić samorządom. To powinna być kompetencja powiatów, a nie rządu.
„Jakiś Hitler, Stalin lub Jan Sobieski pewno pozostawiliby tego typu nieistotne dla państwa decyzje w rękach samorządu – bo podejmując je samemu, mieliby krechę u połowy poddanych; i po co im to? Głosujący w Sejmie głosują nie w imieniu społeczeństwa, lecz w imieniu swoich wyborców – więc usiłują wolę swoich wyborców narzucić wszystkim. I w swoim elektoracie mają za to tylko plusy”, napisał Korwin.
Lider partii Wolność sprowadził przy okazji do absurdu argument, podnoszony przez „Solidarność” postulującą zakaz niedzielnego handlu, że na zamknięciu sklepów tego dnia zyska życie rodzinne, a w szczególności kobiety.
Korwin-Mikke zastanawia się, że skoro „Solidurność”, bo tak określa związek zawodowy Piotra Dudy, chce kasjerki zwolnić z pracy w niedzielę, by mogły poświęcić się rodzinie, to dlaczego ograniczać się tak w przyznawaniu tego przywileju.
„Czemu nie zwolnić z pracy w niedzielę wszystkich kobiet? A dlaczego zwolnić je z pracy tylko w niedzielę? Czemu nie w soboty? A potem: w piątki, czwartki, środy, wtorki i poniedziałki?”, pyta polityk w felietonie. „Jeśli zwolnienie części kobiet od pracy w niedziele będzie dla nich i dla Polski korzystne, to zwolnienie wszystkich kobiet z całej pracy byłoby z pewnością 20 razy lepsze!”, konkluduje Janusz Korwin-Mikke.