W rozmowie z portalem OKO.press jeden z polityków opozycji, który nie zgodził się na ujawnienie nazwiska, przyznał, że sposób głosowania był uzgodniony z PiS. – Wszystkim zależało na tych podwyżkach. To był układ z PiS – stwierdził.
Polityk wyjaśnił jednocześnie, że posłowie partii opozycyjnych zagłosowali za zwiększeniem uposażeń, ponieważ mają ciężkie życie i brakuje im pieniędzy na ubrania.
– Posłowie dokładają do polityki. Wyjazdy do okręgu, ubrania – a jak jesteś politykiem, kupujesz więcej ubrań – żalił się parlamentarzysta. – Posłowie należący do partii oddają po kilka procent swojej pensji na składkę partyjną. To kilkaset złotych. Jeśli nie płacisz, masz problem. Możesz dostać kiepskie miejsce w następnych wyborach albo wcale nie znaleźć się na liście. Kiedy nadchodzą wybory, wydajesz jednorazowo 50 tysięcy złotych – ubolewał.
– Polska polityka jest biedna – oświadczył poseł opozycji, tłumacząc, że „między 2010 a 2020 średnia płaca wzrosła o 60 proc. – z 3300 do 5200 zł brutto. A pensje posłów spadły o 20 proc.”.
Zgodnie z przegłosowanymi wspólnie przez PiS i opozycję zmianami – z wyłączeniem Konfederacji, która była „przeciw” – podwyżki obejmą uposażenia prezydenta (wzrost zarobków o 106 proc. do 26 000 zł brutto), parlamentarzystów (wzrost o 58 proc. – do 12 600 zł), premiera (wzrost o 100 proc. – do 22 000 zł), ministrów (wzrost zarobków o 78 proc. – do kwoty 18 000 zł) oraz samorządowców. Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda zarabiać będzie prawie 18 000 zł brutto miesięcznie.
Skąd podwyżki dla posłów podczas największej recesji od 30 lat? Są… sfrustrowani niskimi zarobkami. „Posłowie dokładają do polityki. Wyjazdy do okręgu, ubrania – bo jak jesteś politykiem, kupujesz więcej ubrań" – mówi nam poseł opozycji #sejm #pensje … https://t.co/yQgwUcLtXu pic.twitter.com/FCL59oxJYU
— OKO.press (@oko_press) August 15, 2020