Władysław Frasyniuk w niedzielnej rozmowie z dziennikarzem telewizyjnym odniósł się do piątkowych wydarzeń z piątku, gdy grupa demonstrujących osób obrzuciła jajkami rządowe limuzyny. Samochody te wyjeżdżały z terenu Pałacu Prezydenckiego po desygnowaniu przez Andrzeja Dudę Mateusza Morawieckiego na stanowisko premiera.
PRL-owski opozycjonista stwierdził: – Zabicie demokracji w Polsce oznacza, że w dłuższej lub krótszej perspektywie polecą kamienie, tak jak to było w stanie wojennym. Nie czarujmy się – władza odbiera prawa i swobody obywatelskie. Pozbawia nas sprawiedliwego sędziego, dostępu do prawdziwego niezawisłego sądu. W systemie autorytarnym ulica decyduje, czy władza się jej boi, czy się nie boi. Jestem wielkim zwolennikiem białych róż, ale uważam, że system popycha nas do tego, żeby rzeczywiście to nie jajka, ale za chwilę poleciały kamienie. Odpowiedzią na autorytarne rządy jest tylko twardy opór.
Frasyniuk dodał: – Jajka, które lecą, nikogo nie zabiją, nikomu krzywdy nie zrobią. Demonstracje – że tak powiem – mają swój wyraz i to, że ktoś rzucił jajkiem w polityka, to nie jest nic strasznego. Nic takiego się nie stało. Kamień już to jest inna rozmowa. Ja wiem, że może się tak zdarzyć. Jeżeli władza będzie napinała tę procę, to z tej procy może ten kamień wylecieć.