Wicepremier Jarosław Gowin nie wykluczył w TVN24 wejścia PSL do koalicji rządowej, gdyby Zjednoczoną Prawicę opuściła Solidarna Polska.
Partia Zbigniewa Ziobry żądała przed szczytem unijnym w Brukseli zawetowania przez premiera Mateusza Morawieckiego nowego budżetu unijnego ze względu na umieszczenie w nim mechanizmu praworządności. Morawiecki, w wyniku nacisków UE, wycofał się jednak z tego zamierzenia. Wywołało to oburzenie wśród liderów SP, a jej prominentna działaczka eurodeputowana Beata Kempa wprost stwierdziła, że szef rządu „uroczyście oddał suwerenność pod rządy obcych państw”.
Gowin, który jest liderem wchodzącego w skład ZP Porozumienia, oświadczył, że ewentualne poszerzenie koalicji rządowej i parlamentarnej o PSL – po wyjściu z niej Solidarnej Polski – jest dla niego naturalne.
– Oczywiście jeżeli będzie rząd mniejszościowy, będzie podjęta jakaś próba zbudowania większości. Jeżeli ona się nie powiedzie, będą przedterminowe wybory – ocenił wicepremier w rządzie Mateusza Morawieckiego. – Dla mnie PSL, takie ugrupowanie centrowo-chadeckie, jest naturalnym potencjalnym koalicjantem, ale dzisiaj uważam, że jedyny realny scenariusz na stole to kontynuacja rządów Zjednoczonej Prawicy – zastrzegł się Gowin.
Wicepremier ujawnił również, że często konsultuje swoje poglądy i decyzje z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Nie wykluczył także spotkania z liderem ludowców.
– Współpracujemy tam, gdzie to dobrze służy Polsce. Jestem z nim w kontakcie także w tych dniach. Pewnie się spotkamy w przyszłym tygodniu, ale mówię to wszystko nie jako wstęp do stwierdzenia, że teraz oto PSL zastąpi Solidarną Polskę – powiedział minister rozwoju.