Lech Kaczyński był mężem stanu i kształtował postawy i charaktery. Wypowiadał się w sposób wyważony, mądry. Widać, że pani prezes Julia Przyłębska wyznaje jego zasady – powiedziała posłanka PiS, Dorota Arciszewska-Mielewczyk w telewizji „wPolsce.pl”.
Posłanka poruszyła temat pracy Trybunału Konstytucyjnego w kontekście ustawy o IPN, którą podpisał prezydent, a następnie skierował do Trybunału.
– Decyzja pana prezydenta jest polityczna. Dobrze, że ustawa została podpisana, bo jest ważna i potrzebna. Ustawa drażni Platformę Obywatelską, która miała swoje 8 lat i ich nie wykorzystała. Bardzo łatwo jest krytykować wszystko. Jeśli ktoś neguje nasz projekt, to powinien coś w zamian zaproponować, ale na etapie prac – mówiła Arciszewska-Mielewczyk.
Arciszewska-Mielewczyk odniosła się także do ataku Jana Tomasza Grossa na Polaków i polski rząd.
– Ja się niczego innego nie spodziewam po panu Grossie, jak tylko szkalowania Polaków. Musimy się temu przeciwstawić. To kolejny dowód na to, że musimy prowadzić polską politykę historyczną. Polacy mieli Golgotę ze wschodu i z zachodu. Wiedza historyczna nie przechodzi z pokolenia na pokolenie. Niemiecka narracja jest taka, że oni też byli ofiarami, a w ogóle to wszyscy się przyczynili do wybuchu II wojny światowej. Stąd mamy nazistów i hitlerowców bliżej nieokreślonej narodowości – przyznała posłanka Prawa i Sprawiedliwości.