Amerykańscy pediatrzy notują bardzo szybki wzrost ciężkich stanów przy infekcji koronawirusowej wśród najmłodszych pacjentów. Czynnik ten ma powodować, że medycy z tego kraju odczuwają coraz większe zaniepokojenie.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni do Szpitala Dziecięcego w Nowym Orleanie przyjęto 20 pacjentów z COVID-19 w poważnym stanie. Naczelny lekarz szpitala dr Mark Kline przyznał, że ,,nigdy czegoś takiego nie widział”, a dzieci nie przechodziły zakażenia tak ciężko do momentu, w którym pojawił się wariant Delta.
Dr Kline odniósł się również do rzekomego braku zachorowań wśród dzieci na COVID-19, co określił ,,mitem”. Podkreślił jednocześnie „wysoki potencjał zakaźności” nowych odmian wirusa – cytuje jego słowa PAP.
Informacje te potwierdzili lekarze ze Szpitala Pediatrycznego Chorób Zakaźnych Orlando Health Arnolda Palmera na Florydzie. Dyrektor placówki powiedział, że ,,nie osiągnięto jeszcze szczytu zachorowań”, ale trudno jest określić przyszłą liczbę przypadków.
Eksperci są zdania, że wzrost liczby najmłodszych pacjentów z COVID-19 spowodowany jest hiperzaraźliwością wariantu wirusa, który krąży w niezaszczepionej części populacji, wśród której znajduje się najwięcej dzieci.