– Jest takie piękne powiedzenie, przysłowie ludowe, że dobry gospodarz to taki, co swoją ziemię obrobi i jeszcze sąsiadowi pomoże. I wy, sołtysi, tak właśnie działacie. I za to wam dziękuję, że troszczycie się o najbliższą ojcowiznę, że patrzycie na to, by we właściwy sposób był zagospodarowany każdy kawałek i cały potencjał polskiej wsi i że patrzycie za miedzę, staracie się łączyć siły, pomagać Ochotniczym Strażom Pożarnym i Kołom Gospodarstw Wiejskich – powiedział premier Mateusz Morawiecki w niedzielę w Przysusze, w której świętowano Dzień Sołtysa.
Według szefa rządu sołtys „musi być jak szeryf bez rewolweru”, „jak proboszcz dobry, z dobrym sercem” i jednocześnie profesjonalny jak ekspert. – Więc szeryf, proboszcz i ekspert – te cechy muszą się łączyć w was i wiem, że właśnie w taki sposób podchodzicie do problemów polskiego rolnictwa i polskiej wsi – mówił Morawiecki do sołtysów, którzy z całego kraju zjechali do Przysuchy.
Szef rządu oświadczył, że „rozwój musi dotyczyć wszystkich obszarów” i że PiS nie dzieli Polski na lepszą i gorszą. – Dla nas nie ma Polski „A” czy Polski „B” i „C”, dla nas jest Polska od „A” do „Z” – od akceptacji do zwycięstwa, dla wszystkich gmin i wszystkich powiatów – zapewnił premier.
Podkreślił, że „wieś polska, obszary, tereny wiejskie to nie tylko zobowiązania, oczko w głowie, ale też wielka nadzieja na rozwój całego kraju”. – Jeśli miałbym po krótce scharakteryzować, co nie domagało w poprzednich 25 latach, to myślę, że ogromna większość z państwa się zgodzi, że to właśnie fakt, że traktowano obszary wiejskie, rolnika, chłopa po macoszemu – ocenił Morawiecki.