Byli szpiedzy Mosadu mieli zbierać informacje kompromitujące przeciwników premiera Węgier Viktora Orbana. Na trop afery wpadł węgierski portal Index.hu, który udokumentował kontakty organizacji pozarządowych zajmujących się pomocą imigrantom z tajemniczymi przedstawicielami zagranicznych firm. Propozycje spotkań były kierowane do organizacji pozarządowych, które Orban uznaje za nieprzyjazne, w tym do Open Society Foundation czy Węgierskiego Komitetu Helsińskiego.
Podczas jednego z takich spotkań z Balazsem Denesem, dyrektorem jednej z organizacji pozarządowych, powstało nagranie, które miało stanowić dowód, w jaki sposób organizacja finansowana przez Sorosa próbowała popsuć relacje między Węgrami a Niemcami.
Sprawa ta została opisana w połowie marca przez anglojęzyczny, izraelski dziennik „Jerusalem Post”. Sensacyjne doniesienia gazety podchwycili politycy i działacze związani z rządzącą na Węgrzech partią Fidesz, dla której George Soros to wróg publiczny numer jeden.
Według węgierskich mediów, partia Orbana tego typu działaniami mobilizuje elektorat przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się w niedzielę 8 kwietnia. Propaganda Fideszu opiera się na takim przekazie, że Węgry są bastionem chroniącym Europę przed zalewem muzułmańskich imigrantów, a największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa kraju są organizacje pozarządowe wspierane przez Sorosa.
W zbieraniu haków rządowi Węgier miała pomagać prywatna, izraelska firma wywiadowcza „Black Cube” zatrudniająca byłych agentów wywiadu Izraela. Prowokatorzy tworzą fałszywe tożsamości i fikcyjne firmy oraz posługują się zwykle podobnym sposobem działania. Izraelczycy z „Black Cube” są oskarżani o zbieranie informacji kompromitujących kobiety gotowe zeznawać przeciwko Harvey’owi Weinsteinowi, hollywoodzkiemu producentowi filmowemu odpowiedzialnemu za molestowanie seksualne aktorek.
Biuro Ochrony Konstytucyjnej (AH), jedna z węgierskich służb kontrwywiadowczych, prowadzi śledztwo w sprawie ewentualnego zbierania haków na działaczy organizacji pozarządowych przez byłych agentów Mosadu. Co znamienne, deputowani kierowanego przez Orbana Fideszu od kilku miesięcy bojkotują posiedzenia parlamentarnej komisji bezpieczeństwa narodowego, uniemożliwiając tym samym zebranie kworum i omówienie tej sprawy.