Setki tysięcy zleceniobiorców niebawem może stracić sporo pieniędzy. Wszystko za sprawą odkładanego od kilku lat pomysłu na wprowadzenie pełnych składek ZUS od przychodów z kilku umów. Pomysł ten przypomniała w rządzie minister rodziny Marlena Maląg.
Jak informuje „Rzeczpospolita” minister rodziny przywróciła odkładany od kilku lat pomysł. Maląg skierowała do konsultacji społecznych Krajowy Plan Działań na rzecz Zatrudnienia na 2022 rok. W jego treści znalazła się zapowiedź planowanych zmian.
Zgodnie z zamysłem, umowy zlecenie zostałyby w pełni oskładkowane, co oznaczałoby, że osoby, dla których takie umowy są głównym źródłem utrzymania byłyby objęte lepszą ochroną ubezpieczeniową. Rozwiązanie to może dotyczyć nawet miliona Polaków.
„Rzeczpospolita” wyliczyła, że jeżeli zmiany weszłyby w życie, wówczas każda osoba zarabiająca na zleceniu np. 3 tysiące złotych brutto otrzyma „na rękę: kwotę 2266 złotych, czyli o blisko 300 złotych mniej niż obecnie.
„Dzięki nowym przepisom do kasy ZUS wpłynęłyby dodatkowo 4 mld zł w skali roku. Byłaby to kolejna po Polskim Ładzie obniżka wynagrodzeń zleceniobiorców, którzy od początku tego roku płacą pełną składkę zdrowotną od swoich przychodów i nie mają prawa do ulgi dla klasy średniej” – zaznaczono.